
Wieża Bismarcka stoi już w Mrągowie od 1906 roku wybudowana została na kamiennych fundamentach wiatraka. Na stałe wpisała się w krajobraz naszego miasta i była jego niewątpliwą atrakcją, miejscem relaksu, spotkań na wzgórzu dawniej zwanym Jaenike, a obecnie w Parku Sikorskiego. Jednak już ponad sto lat - wieży towarzyszyły i nadal towarzyszą różne losy. O najnowszej jej historii, o tej co była i tej, która właśnie się tworzy - opowiedziała Iwona Wilbik.
Jak do tego doszło, że zostaliście wraz z Twoim mężem Waldemarem, właścicielami zabytkowej Wieży Bismarcka w Mrągowie?
— Nie było wcześniejszych planów, wieżę zakupiliśmy trochę przez przypadek. Po prostu dowiedzieliśmy się, że jest ona na sprzedaż i rozpętała się burza mózgów na ten temat w naszej rodzinie. W przeciągu miesiąca od podjęcia decyzji o jej zakupie, odebraliśmy klucze od poprzedniego właściciela i staliśmy się nowymi właścicielami.
Jakie mieliście pomysły na Wieżę Bismarcka i jej zagospodarowanie?
— Jednym z pomysłów na wieżę było oczywiście udostępnienie tarasu widokowego dla gości. Wcześniej, bardzo często słyszałam od osób mieszkających w Mrągowie, że: „ta wieża stoi i niszczeje”, „jest zamknięta”, „nie można tam wejść”. Dlatego też w grudniu 2019 roku otworzyliśmy taras dla osób zwiedzających, a w lutym 2020 roku kawiarnię. Była to kameralna kawiarenka, czuliśmy tam świetną atmosferę. Byliśmy niemalże pewni, że Mrągowianie będą chętnie z niej korzystać, pić dobra kawę, zjedzą domowe ciasto. Pragnęliśmy tutaj stworzyć miejsce spotkań w Mrągowie. Miedzy innymi dla mam z dziećmi, na świeżym powietrzu pod Wieżą Bismarcka. Mamy mogłyby się spotkać wypić kawę, herbatę i odpocząć, a dzieci mogłyby się pobawić. Można było tu pograć w gry planszowe, karty, porozmawiać, zrelaksować się. Planów i pomysłów na wieżę mięliśmy bardzo dużo. Chcieliśmy, między innymi: stworzyć strefę relaksu dla Mrągowian oraz turystów, organizować wydarzenia przy ognisku, utworzyć ścieżkę legend w odcinku parku, który należy do nas. Mogłyby nas odwiedzać szkoły i korzystać z innych atrakcji, oprócz wejścia na taras i oglądania ekspozycji wystawowej w wieży. Myśleliśmy też o organizowaniu zajęć dla dzieci i młodzieży w plenerze. Chcieliśmy też organizować spotkania nie tylko biesiadne, ale również takie, które będą promowały wiedzę o Mrągowie i Mazurach, o ludziach wcześniej zamieszkujących ten region. Dysponujemy dużym terenem, w sąsiedztwie pięknego parku, który stwarza wiele możliwości. Część z tych planów zrealizowaliśmy.
Macie też scenę, która pomimo trudnych początków, gościła już wykonawców i artystów.
— Tak, jednym z naszych zrealizowanych, przez jeden sezon pomysłów (2021 rok) było organizowanie koncertów i wydarzeń kulturalnych na naszej scenie pod Wieżą Bismarcka. Całe wakacje, w każdą niedzielę organizowaliśmy spotkania z muzyką. W ten sposób chcieliśmy na nowo ożywić park, który był kiedyś miejscem spotkań mieszkańców. Pragnęliśmy tchnąć w to miejsce od nowa życie.
Pandemia zmieniła wasze plany i priorytety?
— Nasze pomysły miały być wprowadzane sukcesywnie jednak zatrzymała nas pandemia, tak, jak wówczas cały świat… Okazało się, że nie mogliśmy pracować. Wyhamowało nas to bardzo. Jeżeli już pracowaliśmy, to w reżimie przez wakacje. Później zamykano nas i znowu otwierano i ponownie pozwalano nam pracować. Obciążyło to nas, bo wiązało się to z kosztami. Zresztą wszyscy, którzy wówczas prowadzili działalność, wiedzą o czym mówię. Zapewne wszyscy musieliśmy skorygować swoje plany. Jednak nadal pragniemy aby w sezonie letnim Wieża Bismarcka była atrakcją Mrągowa, nie tylko turystyczno - krajoznawczą ale też ośrodkiem kulturalnym, rekreacyjnym miejscem.
Już w roku 2022 nie zabrakło turystów i gości…
— W sezonie letnim 2020 i 2021 odwiedziło nas wiele osób, jednakże dopiero w roku 2022 mogliśmy pracować bez obostrzeń sanitarnych i patrzeć na uśmiechnięte twarze naszych gości. Nasi odwiedzający dowiadują się o nas w Internecie: na Istagramie, Facebooku, na naszym fanpage, w informacji turystycznej. Najlepszą i przepiękną reklamą jest po prostu polecenie. Mrągowianie, którzy do nas przychodzą polecają nas swoim znajomym, przyprowadzają własnych gości, którzy ich odwiedzili, to jest najlepsza reklama. Gościliśmy również mrągowskie szkoły. Dzieciom zorganizowaliśmy nie tylko zwiedzanie wieży, przekazaliśmy im również poszerzoną historię tego miejsca, które zwiedzano oraz naszego miasta i jego okolic. Wówczas odbywały się integracyjne ogniska dla dzieci, ze szkół, mieliśmy też Dzień Dziecka dla przedszkoli, organizowaliśmy warsztaty np. robiono mydełka. Prowadziliśmy animacje dla dzieci, gry i zabawy. Osoby prywatne organizowały zamknięte wydarzenia na naszym terenie, dla swoich rodzin, osób bliskich. Nadal jesteśmy otwarci na taką formę. U nas można, po wcześniejszym uzgodnieniu, spędzić czas grupowo, rozpalić ognisko i upiec sobie kiełbaskę, zrelaksować się.
W Wieży Bismarcka jest do pokonania 100 schodków, co zobaczymy z tarasu widokowego, gdy już zdobędziemy szczyt?
— Zobaczymy piękną panoramę na jezioro Czos, widać amfiteatr, ale również panoramę za jeziorem Czos - czyli widoki w kierunku Muntowa. Widać też panoramę i okolice jeziora Juna. Piękny widok rozpościera się w kierunku Karwi i Marcinkowa. Lasowca. Nie zobaczymy niestety Góry Czterech Wiatrów, wynika to z ukształtowania terenu na jakim leży Mrągowo i dużej ilości drzew. Jednak z góry można spojrzeć na ten przepiękny, stary park, który również jest wpisany do rejestru zabytków. Po zejściu można zakupić pamiątki i coś wypić. Wspieramy lokalnych rękodzielników, bo naszym zamysłem jest też, rozwijanie artystycznej strony mieszkańców Mrągowa. Mamy więc w naszym sklepiku, ich wytwory, biżuterie, świece, mydełka, ceramikę i inne. Te artykuły mogą być prezentami dla osób bliskich, znajomych. A potem, wychodząc z wieży można odpocząć w naszej strefie relaksu na hamaku, leżaku, wsłuchując się w odgłosy przyrody. Obserwować ptaki i wiewiórki, które u nas mieszkają. Można poczytać sobie książkę, odetchnąć od codzienności, od hałasu i zgiełku.
O czym marzy – osoba, która spędza w Wieży Bismarcka niemal całą wiosnę i lato?
— Wiele planów, które mieliśmy na samym początku, nie zostało zrealizowanych. Tak jak mówiliśmy przyczyniły się do tego czynniki zewnętrzne, na które nie mieliśmy wpływu. Jednakże papier przyjmuje wszystko, choć głowa zapomina. Posiadam notatnik, w którym zapisywaliśmy nasze pomysły i nadal to robimy, wpisywaliśmy je piórem wiecznym, żeby nie wypłowiało i chcemy do tych planów wrócić i je zrealizować krok po kroku. Może zrobimy to już troszeczkę w innej formie, może dokonamy jakiejś korekty, ale nadal chcemy żeby to miejsce było aktywne, żeby można było tam miło spędzać czas i żeby ten zabytek, który jest wyjątkowy na skalę naszego kraju i za jego granicą, stał dalej i promował historię naszego miasta. Na pewno nie usiądziemy na laurach. Nie będziemy rozpaczać, że cały świat dotknęło nieszczęście w czasie pandemii.
Czyli, już wiosną spotkamy się pod Wieżą Bismarcka?
— Tak, zapraszam od maja do września. Spotkajmy się pod wieżą…
Tak spotkajmy się, dziękuję za rozmowę. (ABP)
Zamieszczone zdjęcia pochodzą z archiwum Iwony Wilbik
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie