Reklama

Podróż z Robertem Wróblem - rozmowa

W ostatnim czasie Urząd Marszałkowski w Olsztynie wydał przewodnik „Rowerowe Warmińsko - Mazurskie. Propozycje tras i wycieczek”. Przeprowadziłam wywiad z jego autorem, nie tylko o trasach rowerowych. Robert Wróbel jest mieszkańcem Mrągowa, radnym Rady Miejskiej w Mrągowie, przewodnikiem turystycznym. To germanista z wykształcenia, bywa tłumaczem oraz korektorem. Choć nie uważa się za historyka, studiował historię przez cztery lata, która nadal jest jego pasją. Przez kilkanaście lat był kierownikiem Informacji Turystycznej w Mrągowie. Mówi o sobie, że jest regionalistą, bo interesują go Mazury, nasze miasto i jego okolice. Prywatnie jest też mężem i ojcem.

Czy jesteś rodowitym mrągowianinem?

— Tak. Urodziłem się w Mrągowie, studiowałem w Gdańsku. Po dwóch latach, od zakończenia studiów, wróciłem do naszego miasta, bo zawsze chciałem tutaj pracować. Tak naprawdę, głównym powodem mojego powrotu do Mrągowa, był fakt, że poznałem moją żonę …

Od lat organizujesz różne formy zwiedzania, poznawania Mrągowa i jego okolic, mógłbyś o nich opowiedzieć?

— Kiedyś oczywiście bardziej się w to angażowałem, z racji wykonywanego zawodu. Pracując w Informacji Turystycznej, realizowaliśmy w pewnym sensie prekursorską wizję, która nie tylko skupiała się na informacji skierowanej do turystów, oraz branży turystycznej, ale braliśmy również pod uwagę mieszkańców miasta. Później, przez lata, zrobiliśmy ponad 150 różnych imprez krajoznawczych. To były wycieczki rowerowe i piesze, zorganizowaliśmy też spływy kajakowe na rzece Dajnie. Były to spływy, których wówczas nikt nie organizował. Chodziło tu o spopularyzowanie tego szlaku, o pokazanie mieszkańcom, że jest taki szlak. Nie trzeba płynąć do końca do Świętej Lipki, można skrócić trasę i skończyć na jeziorze Juno przy ulicy Harcerskiej. Głównie chodziło o to, aby promować aktywną turystykę i pokazać mieszkańcom, że mają taką możliwość zwiedzania i rekreacji.

Pamiętam, że na samym początku mojej pracy w Informacji Turystycznej, w lutym 2008 roku zorganizowaliśmy zwiedzanie miasta dla mieszkańców. Wówczas była to niespotykana forma, nawet Starostwo Powiatowe nagrało film promocyjny z tego wydarzenia. Uczestniczyło w nim liczne grono mieszkańców. Pamiętam, że wtedy miałem problem ze znalezieniem kolegów przewodników, którzy chcieliby coś opowiedzieć mrągowianom.

Na czym polegała ta trudność?

— Łatwo jest być przewodnikiem dla turystów, ale ciężko jest opowiadać mieszkańcom o ich mieście, które już po części znają, mają jakąś wiedzę na ten temat. To są bardziej wymagający słuchacze. Trzeba im opowiadać ciekawostki, mówić o fajnych rzeczach, o jakiś niespotykanych architektonicznych powiązaniach, których zazwyczaj się nie widzi. To, jak zmieniło się nasze miasto, jest jednym z elementów, które wywołuje w mieszkańcach zainteresowanie przeszłością. Żyjąc w aktualnej rzeczywistości nie dostrzegamy zamysłu autora, projektanta fasady, konstruktora, czy tego, który wytyczył na przykład jakąś drogę… Gdy poznajemy przyczyny powstania jakiejś drogi, wówczas świadomość miejsca staje się lepsza i głębsza.

Na przykład?

— Między innymi ulica Królewiecka w XIX wieku przebiegała inaczej niż teraz. Była ona krótsza, zbiegała się w miejscu, gdzie jest położony kościół Świętego Wojciecha. Zbiegała do zatoki jeziora Czos, czyli schodziła bliżej w kierunku Rynu. Pod koniec XIX wieku, gdy rozbudowywano Mrągowo, ewidentnie została ona poszerzona, wyprostowana. Jest to widoczne chociażby po umiejscowieniu plebanii kościoła Świętego Wojciecha. Mówię tu o budynku z 1846 roku, jednym z najstarszych zachowanych przy ulicy Królewieckiej i on stoi po prostu krzywo w stosunku do drogi. Droga wcześniej przebiegała tak, jak jest położony ten stary budynek parafii. Obecnie te budynki przy Królewieckiej mają większe fasady, a chodniki są szersze niż chodniki przy ul. Warszawskiej. Ulica Królewiecka była ulica reprezentacyjną, a ulica Warszawska pozostała taka, jaką widzimy na mapach z XVII wieku.

To historyczne trakty. Jakie wojska po nich maszerowały w przeszłości?

— W 1945 roku maszerowały tu, między innymi, wojska rosyjskie. Jednak wcześniej, w czasie pierwszej wojny światowej wojska rosyjskie zostały pojmane. Zachowała się taka widokówka, na której jeńcy rosyjscy maszerują przez Mrągowo. W 1812 roku przechodziła tu też armia włoska, która wspomagała wojska francuskie napoleońskie. Z tym wydarzeniem jest związane najstarsze przedstawienie Mrągowa, które niegdyś wisiało w ratuszu. Był to miedzioryt przedstawiający to wydarzenie, gdy go głębiej przeanalizujemy widzimy, że zdecydowana większość postaci to są żołnierze, w domyśle – włoscy. Na tym miedziorycie jest tylko jedna osoba, która nie jest żołnierzem i to prawdopodobnie jest najstarsze, zachowane przedstawienie zwykłego mieszkańca Mrągowa. Jest tam kobieta, która czerpie wodę ze studni.

Co możesz powiedzieć o architekturze naszego miasta?

— Lubię historię, dlatego też bardzo lubię Mrągowo. Architektura -to moje hobby. W naszym mieście mamy cały przekrój architektury XIX – wiecznej. Nie jest to oczywiście jakaś znacząca architektura. Jest to architektura na miarę małego, biednego, powiatowego miasteczka, ale możemy tu zobaczyć różne style architektoniczne. Mrągowo wyróżnia się tym, że właśnie mamy stare miasto. To jest największe miasto Prus Wschodnich, które ma oryginalną zabudowę, właściwie niezniszczoną, poza pustymi miejscami, które wcześniej były zabudowane. To jest taka miejscowość, gdzie można poczuć atmosferę małego, wschodnio – pruskiego czy mazurskiego miasteczka. Nigdy nie pomyślałem, że w Mrągowie sprawa drzwi jest taka ciekawa. To wynikło z czasem, ze współpracy z Bartoszem Hellis. Jest to nasza ciekawostka na miarę regionu, ponieważ mamy prawdopodobnie ponad 200 oryginalnych drzwi w różnych stylach architektonicznych. Najstarsze drzwi, czyli te do Strażnicy Bośniackiej, przy ratuszu, prawdopodobnie mają ponad 200 lat.

Co jeszcze byś wskazał jako niewątpliwy atut historyczny naszego miasta?

— Przede wszystkim mamy tutaj synagogę Żydowską, w miejscu gdzie obecnie jest parafia kościoła prawosławnego. Posiadamy jeden z najstarszych ratuszy na Mazurach, pochodzi on z 1824 roku, inne wiekowe ratusze w okolicy zostały zniszczone, a nasz się zachował. Urzędowano w nim co najmniej do 1945 roku, a z tego, co słyszałem, ale nie jest to potwierdzone, prawdopodobnie Urząd Miasta miał tam swoją siedzibę do lat 70 – tych.

Jest kilka legend związanych z naszym regionem. Wciąż nurtuje mnie gdzie znajdowała się Jesiona z legendy o jeziorze Czos?

— Pracując w Informacji Turystycznej zbieraliśmy takie ciekawostki i zamieszczaliśmy je na stronie internetowej, bo było łatwiej redagować tekst, przeprowadzić korektę, później coś do niego dopisać, a Internet szerzej docierał do osób zainteresowanych. Między innymi znaleźliśmy legendę o zaczarowanej Jesionie. Ona znajdowała się w obecnym Parku Lotników Polskich, pomiędzy kortem tenisowym, a byłą siedzibą szkoły specjalnej. Niedaleko tego miejsca jest teraz przeprowadzony kanał odwadniający. Rosła tam właśnie Jesiona w kształcie kobiety. To drzewo chyba było chore i prawdopodobnie dlatego zostało wycięte, nie było pomnikiem przyrody.

Jakie jeszcze ciekawe miejsca polecasz?

— Do interesujących miejsc zaliczyłbym Park Słowackiego, to ten przy drodze wyjazdowej w kierunku Kętrzyna. On też wiąże się z ciekawą historią przekazania tego parku na rzecz miasta. Pieniądze na jego zakup przekazał mieszkaniec Szestna. Ten park dawniej był bardzo pięknym miejscem. Pan Ryszard Bitowt pisał, że był on oświetlony ozdobnymi lampami, były w nim rzeźby oraz kurhaus Waldheim. Znalazłem tylko jeden film, na którym uwieczniono wspomnienia z 1945 roku dotyczące tego miejsca. Uciekinierzy, którzy uciekali przed armią radziecką, między innymi tam przebywali przed udaniem się na zachód.

Polecam stare centrum Mrągowa, o ile poczyta się więcej o tych starych, wiekowych ulicach i historii miasta. Warto przyjrzeć się kościołowi ewangelickiemu, bo jego wieża jest jednym z najciekawszych, najstarszych obiektów, mamy też Wieżę Bismarcka, cmentarz z czasów I wojny w parku Sikorskiego.

Przez lata zdobyłeś większą wiedzę o Mrągowie i jego okolicach, jakie były jej źródła?

— To prawda, że na samym początku, nie wiedziałem o naszym mieście tyle, ile wiem teraz. Z racji pełnionego wcześniej zawodu, zaczęliśmy pisać różne artykuły. Korzystałem wówczas z materiałów, które gdzieś tam zebrałem w źródłach niemieckich. Pozyskiwałem też informacje od ludzi, którzy przychodzili do mnie i opowiadali mi swoje historie. Prowadziliśmy też analizę starych pocztówek, zdjęć i z nich wyciągaliśmy wnioski. W 2010 roku Janusz Sibik przekazał nam skany swoich widokówek, z własnego zbioru. Na tych zwykłych widokówkach, porównując je z stanem obecnym, widać jak zmieniały się dziś historyczne miejsca.

A geograficzne i topograficzne walory regionu?

— W ogóle mieszkamy w ciekawym miejscu, jeśli chodzi o ukształtowanie terenu. Polecam widoki z Góry Czterech Wiatrów. Bardzo ładne widoki są ze wzniesienia (wzgórza) tam, gdzie znajdował się Zakład Krawiecki „Warmia” idąc od strony ulicy Piaskowej, w stronę dworca. W okolicach miasta mamy wąwóz w Polskiej Wsi, jest to ciekawe miejsce niedostępne o każdej porze roku. Znajduje się on za Polską Wsią w stronę Kiersztanowa, rozpiętość wzgórz ma ponad 40 metrów. Rosną tam rośliny endemiczne, czyli występujące tylko w tym miejscu. Miejsce to nie jest dostępne o każdej porze roku, ponieważ późną wiosną zarasta ono pokrzywami. Przy jeziorze Czarnym mamy z kolei Słowiczy Wąwóz, tam znajduje się taki ładny las liściasty, co się u nas rzadziej zdarza, bo raczej posiadamy lasy mieszane, w tym wąwozie mamy okazały Diabelski Kamień. Nasz region jest piękny, właśnie dlatego angażuję się w wycieczki rowerowe. Wystarczy jechać przez ok. 45 minut i jest się rowerem w Puszczy Piskiej, a do Mikołajek jest niecałe 30 kilometrów, mamy tam stolicę żeglarstwa. Puszcza Piska i szlak Krutyni jest to jeden z najbardziej atrakcyjnych szlaków spływów kajakowych. Te wszystkie miejsca są położone blisko Mrągowa.

Opowiedz nam więc o nowym przewodniku dla rowerzystów.

— Niedawno została wydana przez Urząd Marszałkowski trzecia cześć przewodnika, która ma na celu promocję i rozwój turystyki rowerowej. Pierwsza cześć dotyczyła całego naszego województwa. Pracowaliśmy nad nim parę miesięcy. Ja pisałem teksty, opracowywałem również mapę. Druga cześć dotyczyła innego regionu, nie brałem udziału w jej tworzeniu, a ta najnowsza część – trzecia, dotyczyła głównie Mazur. Opisane zostało tu dziesięć szlaków na Mazurach, ze szlakiem Green Velo (przebiegający zarówno przez teren Warmii i Mazur) - jestem autorem tego wydania. Zamieszczone są tam zdjęcia, mapy i opisy.

Jak wygląda, w skrócie, planowanie szlaków rowerowych i ich projektowanie?

— Nadmienię, że w samym Mrągowie mamy kilkanaście szlaków rowerowych. Nasze szlaki są zaprojektowane w ten sposób, że się w punktach łączą i można ze szlaku dojechać na inny w okolicy, ale również można wyjechać poza region. Przykładem może tutaj być szlak niebieski, który zaczyna się w Sorkwitach, a kończy w Gałkowie i tam dociera do szlaku zielonego w Wojnowie. Mamy trzysta kilometrów szlaków rowerowych w Powiecie Mrągowskim. Te trasy są oznakowane odpowiednimi kolorami na drzewach, kamieniach oraz tabliczkach i one wskazują kierunek wycieczki. Gdy je tworzono, brano pod uwagę atrakcyjność krajobrazową terenu, na którym on przebiega. Wycieczka rowerowa musi mieć jakiś cel, nie chodzi tu tylko o to, by jeździć na rowerze, bo to można robić wszędzie. Chodzi tu raczej o poznanie regionu, wskazanie jak najszybciej dojechać na przykład do muzeum. Należy brać pod uwagę bezpieczeństwo, jakość drogi, po której przebiega trasa.

Podczas naszej rozmowy, poczułam się tak, jakbym była na wycieczce w Mrągowie i jego okolicach, czy właśnie nasze miasto jest twoim miejscem na ziemi?

— Tak, bardzo mi się podoba mieszkanie w tym mieście, do którego wróciłem dwa lata po studiach. Mieszkając w Gdańsku, może i miałem większe perspektywy dotyczące zatrudnienia, propozycji rozrywek, możliwości spędzania wolnego czasu niż w Mrągowie, ale Mrągowo ma swój urok. Składają się na niego te wszystkie rzeczy, o których dzisiaj rozmawialiśmy i one sprawiają, że jest to miejsce dla mnie. Nie wyobrażam sobie, że kiedyś, na stare lata wyprowadziłbym się z Mrągowa, bo by mi tego wszystkiego po prostu brakowało.

Do zobaczenia na jakimś szlaku. Dziękuję za rozmowę. (ABP)

 

Przewodnik w formacie PDF:

bu.warmia.mazury.pl

Zdjęcia: Mirosław Piotrowski, Robert Wróbel, oraz archiwum projektu „Mrągowo Sz(t)uka dialogu”

Aplikacja info.mragowo.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo info.mragowo.pl




Reklama
Wróć do