Reklama

Miasto Ludzi - rozmówki

Tak wiele określeń słyszymy o Mrągowie, czasem są to wyrażenia pozytywne, innym razem mają one negatywne zabarwienie. Jakie jest nasze miasto i co o tym stanowi? Jak zwykle całkiem subiektywnie postaram się na to pytanie odpowiedzieć.

Dziś kilka istotnych, krótkich rozmów wywołało we mnie ważne refleksje oraz poczucie spełnienia i wdzięczności. Nie wiem czy przyczyniła się do tego jakoś melancholijna pora jesienna, bo przecież jesienią pozornie mamy więcej czasu na myślenie. W przededniu otwarcia wystawy „Mrągow Czyta III Edycja”, snułam się po Powiatowej Bibliotece Pedagogicznej. Powiedzmy, że pomagałam w przygotowaniach, które co jakiś czas przerywały odwiedziny stałych bywalców tego miejsca. Co jakiś czas z kimś rozmawiałyśmy, a te nasze pogaduchy były jak błyszczące krople rosy na pajęczynie, jak babie lato…

Na przykład, z panem Jerzym poruszyliśmy temat historii z poprzedniej wystawy „Żydzi inna perspektywa. Zdążyć przed panem Bogiem”. Opowiadaliśmy sobie o Żydówce pracującej w mrągowskim szpitalu, która była szykanowana za swoje pochodzenie, a w latach 50-tych „w prezencie” otrzymała bilet do Izraela w jedną stronę. Pierwszy raz usłyszałam o niej oglądając film dokumentalny w telewizji. Pamiętam, że z koleżankami poszukiwałam jakichkolwiek informacji na jej temat. Bezskutecznie. Właśnie podczas zbierania eksponatów, pan Jerzy przyszedł do biblioteki i przyniósł książkę w PDF –e, w której była opisana ta historia ze szczegółami. Wówczas pomyślałam sobie: „jak dobrze, że mieszkańcy naszego miasta i okolic włączają się w tworzenie takich wydarzeń. Właśnie tak się uzupełniamy i odpowiadamy na nasze potrzeby.”

W przededniu otwarcia wystawy „Mrągowo Czyta - III Edycja” w bibliotece spotkały się też miłośniczki gier planszowych. Pośród nich była pani Maria, którą znam ze „Spotkań przy samowarze o literaturze”, które odbywały się cyklicznie jeszcze przed pandemią. Skupiały one miłośników książek, rodzimych pisarzy i poetów. Rozmawialiśmy wówczas o literaturze i o życiu, były to ważkie dyskusje. Uściskałyśmy się bardzo serdecznie, wymieniłyśmy kilka zdań. Potem wieszając eksponaty mimowolnie słyszałam toczącą się dyskusję miłośniczek gier w oczekiwaniu na ich koleżanki. Kobiety opowiadały o przeczytanych książkach i ich refleksjach w taki sposób, że nie mogłam ich nie podsłuchiwać. Tak dzieje się zawsze gdy dobrowolnie spotykają się ludzie, poświęcają innym swój czas i uwagę.

Dziś FB poinformował mnie, że Mrągowskie Centrum Aktywności Lokalnej obchodzi soje czwarte urodziny. Zaczęłam wspominać, działalność i naszą współpracę na różnych etapach z Fundacją Alternatywnej Edukacji „ALE” (która obecnie ma siedzibę przy Ul. Dziękczynnej). W MCAL –u bywałam również podczas różnych szkoleń, warsztatów, wydarzeń kulturalnych, spotkań z ciekawymi gośćmi. Gdy wybuchła wojna na Ukrainie, razem z innymi wolontariuszami, mogliśmy spędzać czas z dziećmi, młodzieżą i ich rodzinami w zorganizowanej tam świetlicy. Urodzinowo pozdrawiam wszystkie osoby zaangażowane w tę pracę, które często pozostawały po godzinach, by po prostu być dla innych. Przy tej okazji mogłabym wspomnieć o przyjaciołach i bliskich znajomych ze „Starej Gwardii”, „Grupy Wsparcia”, „Paczki dla Szlachetnej Paczki” (która znów połączy siły), o harcerzach, Kole Gospodyń Wiejskich w Marcinkowie, znajomych i współpracowników, z domów Kultury (MDK, MCK), ze szkół, przedszkoli … i tak nie wymieniłabym wszystkich.

Wspominam też debaty i pracę w ramach projektu „Mrągowo Sz(t)uka dialogu”. Ile osób wówczas poznałam? Ilu ludzi okazało się, że już znam? Spotykaliśmy się przy okazji różnych wolontariatów, akcji charytatywnych, realizowanych projektów. Do tego grona chcę dodać znajomych z mojego osiedla. Uwielbiam te nasze „chodnikowo – parkowo – klatkowe” rozmowy. Sławek, zawsze o coś walczy dla naszego blokowiska, chce by żyło nam się lepiej. Kilku panów, w ramach wolontariatu, nadzoruje życie osiedlowe. Jest wesoło, zawsze można sobie zrobić przystanek podczas powrotu do domu.

Często zatrzymuję się po drodze i rozmawiam z kimś kogo poznałam podczas jakiś akcji, działań, wydarzeń i jestem u siebie. Oczywiście nie znam każdego mieszkańca naszego miasta, ale tych osób przychylnych, zaprzyjaźnionych jest coraz więcej. To bardzo miłe, bo jestem „osobą napływową” jak to określił mój kolega, podczas dzisiejszej rozmowy telefonicznej. Pamiętam, że na początku lat 90 –tych czułam się bardzo samotna w Mrągowie i wówczas ktoś mądry mi powiedział: „Nie chcesz być samotna? Wyjdź z domu. Idź do ludzi.” Zastosowałam się do zalecenia i pokonanie mojej strefy komfortu, opłaciło mi się. Naprawdę żyje i mieszka mi się tu dobrze, choć powodów do narzekania mogłabym znaleźć wiele i z zaskakującą łatwością. Edward Stachura kiedyś napisał:

"Człowiek człowiekowi wilkiem

Człowiek człowiekowi strykiem

Lecz ty się nie daj zgnębić

Lecz ty się nie daj spętlić  

Człowiek człowiekowi szpadą

Człowiek człowiekowi zdradą

Lecz ty się nie daj zgładzić

Lecz ty się nie daj zdradzić  

Człowiek człowiekowi pumą

Człowiek człowiekowi dżumą

Lecz ty się nie daj pumie

Lecz ty się nie daj dżumie  

Człowiek człowiekowi łomem

Człowiek człowiekowi gromem

Lecz ty się nie daj zgłuszyć

Lecz ty się nie daj skruszyć  

Człowiek człowiekowi wilkiem

Lecz ty się nie daj zwilczyć

Człowiek człowiekowi bliźnim

Z bliźnim się możesz zabliźnić" 

Moim zdaniem Mrągowo jest Miastem Ludzi z dużym „L”. Owszem, podążając w ślad za tekstem Stachury i ja kiedyś musiałam pogonić jakiegoś wilka, pumę i stryjka. Zdarzyło się, że dotknęła mnie szpada i zdrada. Bywało i tak, że zostałam ogłuszona tak, jakbym dostała łomem. Jednak to dzięki „bliźnim” (i nie mam tu na myśli tylko przyjaciół z mojego kościoła) – przetrwałam, a raczej przetrwaliśmy razem. Jako mieszkańcy stajemy się silniejsi i oprzemy się jeszcze nie jednej wichurze i burzy, pokonamy mury przeszkód.  „Zabliźniłam” się z ludźmi z naszego miasta - wiem, że brzmi to aż nazbyt górnolotnie i patetycznie. Ale tożsamość mojego miasta to stan umysłu - a nie to, co ktoś chce nam wmówić. Każdy z nas w Mrągowie może być aktywny inaczej, to zależy od jego decyzji. Moim zdaniem różnorodność jest piękna i wartościowa, ona przywraca równowagę i nie musi być zalążkiem konfliktów. Taka postawa ludzi powinna być nagradzana i doceniana, a nie zawsze tak sie dzieje. Uwierzcie mi, drodzy Państwo, że nie każdy działa dla nagród i splendorów. Mam przywilej znać takich ludzi, dzięki nim czuję się mrągowianką.

Aplikacja info.mragowo.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo info.mragowo.pl




Reklama
Wróć do