Reklama

Magdalena Wołosz: Belcanto pokazuje, że opera jest rozrywką dla każdego

16/06/2022 13:32

Czy można zaryzykować stwierdzeniem, że Mazurski Festiwal Operowy BELCANTO był pewnego rodzaju alternatywą na mocno rozrywkowe propozycje serwowane każdego lata w Mrągowie? Niech każdy to osądzi po swojemu. Z pewnością jednak organizatorzy i artyści festiwalu przez sześć lat, z kulturą i powagą, cieszyli mrągowską publiczność. W tym roku po raz pierwszy Mrągowo nie będzie gościło gwiazd BELCANTO, ponieważ operowe święto przeniosło się do Iławy. O to dlaczego tak się stało, a przede wszystkim co straciła mrągowska publiczność rozmawialiśmy z współtwórcą i reżyserem festiwalu – Magdaleną Wołosz.

Historia Waszego festiwalu sięga siedmiu lat, czym nie każdy organizator dużej imprezy może się pochwalić. Jak ciężką pracę wykonujecie Państwo w ciągu roku, by w ten jeden weekend móc przeżywać swoje operowe święto?

— Praca nad festiwalem trwa cały rok. Kończąc jedną edycję zaczynamy już pracę nad kolejną. W pierwszej kolejności pracujemy nad repertuarem i doborem artystów. Zaproszenie gwiazd wymaga wcześniejszego planowania i dostosowania terminów, a pamiętajmy, że gale finałowe Mazurskiego Festiwalu Operowego BELCANTO odbywają się zawsze w trzeci weekend lipca.

Kolejnym etapem jest tworzenie budżetu przedsięwzięcia. W galach BELCANTO za każdym razem bierze udział około 100 osób, wśród nich soliści, reżyser, dyrygent, ale również asystenci, orkiestra symfoniczna, chór, realizatorzy dźwięku, światła, fryzjerzy, makijażyści i pracownicy techniczni. Sprzedaż biletów pokrywa jedynie część wszystkich kosztów.

Następnym dużym wyzwaniem jest zapewnienie zakwaterowania na Mazurach. Festiwal odbywa się w sezonie wakacyjnym i znalezienie noclegów dla dużej grupy ludzi nie jest łatwe. Dalej pracujemy nad oprawą przedsięwzięcia. Wspólnie z realizatorami projektujemy światło, dźwięk i wszystkie efekty z tym związane. W ciągu całego roku dbamy również o reklamę i promocję wydarzenia. Pracy jest dużo, ale kochamy to, co robimy i wierzymy, że tworzymy coś wyjątkowego dla naszej publiczności.

Z racji tego, że nasza rozmowa skierowana jest w dużej mierze do mrągowian, pozwolę sobie zapytać co stracą mieszkańcy, którzy nie wezmą udziału w Gali Finałowej VII Mazurskiego Festiwalu Operowego BELCANTO?

—  W tym roku mottem Gali Finałowej są włoskie hity muzyki operowej i rozrywkowej. W repertuarze oprócz arii operowych i pieśni neapolitańskich usłyszymy znane piosenki gwiazd włoskiej estrady takich jak: Al Bano i Romina Power, Ricchi e Poveri, Toto Cutugno, Umberto Tozzi i wiele innych. Tak rozrywkowej Gali jeszcze nie było! Mamy nadzieję, że mrągowianie przyjadą w tym roku do Iławy i razem z nami będą bawić się w ten wyjątkowy wieczór.

Czy Wasza absencja w Mrągowie jest tematem tabu? Pytam, ponieważ w Mrągowie nikt nie tłumaczy dlaczego tak lubianej imprezy w tym roku nie będzie...

— No cóż, być może nie wszyscy kochają i rozumieją ideę Mazurskiego Festiwalu Operowego BELCANTO. My, nie bacząc na to, po raz kolejny zapraszamy na wyjątkowe święto muzyki. Tym razem do Iławy.

Jeszcze tylko chwilę o Mrągowie... Jest szansa na przyszłość, by festiwal powrócił nad jez. Czos?

— Nie mówię tak, nie mówię nie. Przyszłość pokaże.

Wiem, że z uwagi na sympatię do Mrągowa i jego mieszkańców macie Państwo jakieś niespodzianki? Czy jest szansa na uchylenie rąbka tajemnicy już teraz?

— To właśnie Mrągowie w 2016 roku, dzięki aprobacie ówczesnej Pani Burmistrz (Otolii Siemieniec – dop. red.) rozpoczął się Mazurski Festiwal Operowy BELCANTO. Mamy tu wspaniałe wspomnienia, wspaniałą publiczność i dlatego dla wszystkich mrągowian wybierających się 16 lipca do Iławy oferujemy specjalny rabat na bilety na tegoroczną Galę. (hasło: InfoMrągowo).

Podczas tych sześciu edycji, które się odbyły gościliście na scenie światowej sławy gwiazdy. Ja mam wrażenie, że jeśli już ktoś zajmuje się operą w środowisku musi zostać gwiazdą, choćby z uwagi na talent czy ilość pobranych lekcji. Występy których gwiazd obecnych na BELCANTO cieszyły się największym zainteresowaniem, a jakie jeszcze osobistości ze świata opery pozostają w sferze marzeń/pragnień Państwa jako organizatorów?

Nie wszystkich śpiewaków operowych możemy nazywać gwiazdami. Korzystając z naszych kontaktów zapraszamy wyjątkowe osobistości ze świata opery, występujące na deskach najznakomitszych teatrów na świecie. Podczas wydarzeń festiwalowych gościliśmy artystów m. in.: z Polski, Włoch, Albanii, Gruzji, czy Brazylii.

Myślę, że publiczność szczególnie pokochała Claudio Rocchiego, który miał szczęście uczyć się u Mistrza Luciano Pavarottiego, Katarzynę Zając – Caban i Piotra Wołosza, którzy od samego początku tworzyli festiwal. Mam oczywiście marzenia i plany co do występów kolejnych gwiazd, ale nie mogę zdradzić jeszcze szczegółów, ponieważ to zależy przede wszystkim od możliwości dostosowania wspólnego kalendarza.

A za co można lubić - a myślę, że w Waszym przypadku nawet kochać - muzykę operową?

— Za piękno, emocje, ponadczasowość i …niemożliwość fałszu.

Zawsze mnie nurtowało czy opera nie jest "rozrywką" dla elit. Fraki, suknie, wielkie sale i sceny, wielcy kompozytorzy, wielka sztuka... To wszystko powinno stawiać tę formę na piedestał, a jednak mam niekiedy wrażenie, że jest też nisza...

Zbigniew Wodecki śpiewał „Znam szyk złoconych sal, gdzie wielka gra orkiestra, znam też niejeden bar i skromność znam małych estrad”, moim zdaniem również opera jest tak samo rozrywką dostępną dla elit, jak też dla mniej wytrawnej publiczności.

Do czasu pojawienia się Mazurskiego Festiwalu Operowego BELCANTO, muzyka operowa w regionie nie była popularna. Uległa stereotypowi, że jest trudna w odbiorze. Poprzez nasz festiwal pokazujemy, że to rozrywka dla każdego. Publiczność nie znająca wcześniej opery, dla której prezentujemy utwory muzyki rozrywkowej w znakomitym wykonaniu śpiewaków operowych, chóru i orkiestry symfonicznej, po spędzeniu całego wieczoru na koncercie często mówi nam, że początkowo chcieli uczestniczyć tylko w części rozrywkowej, ale dzięki festiwalowi pokochali operę. Z przyjemnością gościmy na festiwalu zarówno publiczność „w krótkich spodenkach”, jak i w szykownych kreacjach. Muzyka operowa łączy wszystkich ludzi.

Dziękujemy Pani za dzielenie się z mrągowianami swoją pasją przez lata, wprowadzanie kultury przez duże K, a kto wie - może za jakiś czas operowe święto powróci jeszcze nad jezioro Czos do malowniczo położonego amfiteatru?

— Wszystko przed nami. Sky is the limit.

rozmawiał Marek Szymański

Aplikacja info.mragowo.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo info.mragowo.pl




Reklama
Wróć do