
Jedną z bohaterek „V Spotkań z bohaterami miasta szytego na miarę” była mieszkanka Powiatu Mrągowskiego (gmina Sorkwity), ponieważ ideą tego wydarzenia, jest ukazywanie zwykłych/niezwykłych mieszkańców nie tylko z terenu naszego miasta ale i jego okolic. Katarzyna Polonis - Krysiak ujęła mnie swego czasu niemal waleczną postawą związaną z działalnością Koła Gospodyń Wiejskich w Kozłowie i poszukiwaniem dla niego lokalu… To kobieta w kwiecie wieku, która ma coś w sobie z eleganckiej damy i jest niezwykle skromna.
A.P.: Parę lat temu poprosiłaś mnie, abym napisała krótką informację w lokalnej gazecie, w której wówczas byłam korespondentem, o uroczystości Powitania Wiosny w Kozłowie, ta uroczystość odbyła się z gościnnym udziałem chóru Uniwersytetu III Wieku z Mrągowa, ale chodziło ci o to, aby w tym króciutkim artykule znalazła się wzmianka, że potrzebujecie własnego lokalu. Czy już go macie?
K. P. K.: Dziękuję za zaproszenie na to dzisiejsze spotkanie. Jest mi bardzo miło, że mogę występować w takim gronie. Tak, mamy już tę salę. Jest to świetlica, która, jeśli można tak powiedzieć, została nam w spadku po szkole podstawowej, która kiedyś funkcjonowała w Kozłowie. Szkoły już nie ma, a my posiadamy świetlicę.
Powszechny obraz kół Gospodyń wiejskich jest zbyt często uproszczony i nieco krzywdzący. Ograniczany jest on do: robótek ręcznych, pieczenia ciast i do, przepraszam za wyrażenie, starszych pań na emeryturze… Jak funkcjonuje KGW w Kozłowie?
Mi się już trochę wydaje, że ja też już jestem starszą panią (śmiech)… Oczywiście są u nas starsze panie i one są bardzo ważne. Wiele nas uczą, często przewodzą nam w naszych działaniach, ukierunkowują nas. Posiadają przebogatą wiedzę. Czerpiemy z ich doświadczenia. Z kolei młodsi członkowie wnoszą swoją energię i to się tak dobrze uzupełnia, tworzy się synergia działań, no i wynikają z tego czasami niezwykłe projekty.
Słyszałam, że pewnego razu po Kozłowie jeździli poprzebierani ludzie w mundurach… Opowiesz nam o tym, co się wówczas wydarzyło?
Na tych naszych wioskach, dzieciaki w zasadzie mają bardzo ograniczony dostęp do jakiejkolwiek formy zorganizowanego spędzania czasu wolnego. Pewnego lata wpadliśmy na pomysł żeby zorganizować biwak we wsi, a że to było czasie zbliżonym do pierwszego sierpnia, stwierdziliśmy, że przy tej okazji trochę na poważnie uczcimy pamięć bohaterów Powstania Warszawskiego. Rozmawialiśmy o tym, zaczęliśmy planować, zadawać sobie pytania jak konkretnie miałoby to wyglądać? Zrobiliśmy burzę mózgów i dyskusja potoczyła się mniej więcej tak:
- Słuchajcie, przebierzemy się!
- Z kogo?
- Z Niemców i napadniemy…
- Kogo?
- No… te dzieci… (śmiech widowni)
W tym momencie mieliśmy wysyp pomysłów jak to zorganizować. Nagle się okazało się, że ktoś ma kurtkę, a ktoś inny posiada wojskowy płaszcz, hełm, atrapy broni, że ktoś ma w ogóle taki pojazd „łaz”… Nie jestem pewna czy on się tak nazywa? Ja to w ogóle widziałam pierwszy raz taki pojazd na własne oczy. Ukryliśmy go pod siatką maskującą, która nie wiem skąd się wzięła…
I co było dalej?
Rzeczywiście napadliśmy na te dzieci. One się na początku wystraszyły, a potem dobrze bawiły razem z nami… Była już interakcja międzypokoleniowa, a nas - starszych poniosło… Ktoś wpadł na pomysł abyśmy na tego „łaza”… a ja dobrze nazywam ten pojazd ? (ktoś z widowni podpowiedział właściwą nazwę)… Acha, na „ułaza”, a to przepraszam, ja się na tym nie znam…
Ważne, że nim jeździłaś (śmiech)…
No i pomysł był taki, aby zabrać na ten pojazd głośnik, włączyć pieśni patriotyczne i zrobić rundę po okolicznych miejscowościach. No i tak zrobiliśmy… To było coś bardzo efektownego. Pamiętam, że w czasie naszego przejazdu, w pewnej miejscowości ludzie wstali, salutowali i to było magiczne (śmiech widowni)! Dla nich to było niezwykłe, bo oni pierwszy raz w życiu coś takiego zobaczyli. Także, my sie też potrafimy bawić! Później słyszałam taką opinię, że bawiliśmy się lepiej niż te dzieci (śmiech widowni)…
Oj tak, coś słyszałam o tym, że potraficie się bawić. Opowiedz nam, jak się sprowadza do takiego małego Kozłowa na przykład STRONGEMNÓW lub inne ciekawe osobowości?
Nie wiem (śmiech). W ogóle, gdy robię sobie teraz taką retrospekcję, tych wszystkich naszych wydarzeń, imprez – to mam takie wrażenie, że jakoś tak przyciągamy dobrych i fajnych ludzi i bywa tak, że oni czasami sami do nas przychodzą. Wiadomo, że na wioskach robi się festyny, to taka tradycja. Kiedyś organizowaliśmy takie wydarzenie i niby już mieliśmy wszystko dopięte, ale w czasie od godziny dziewiętnastej do dwudziestej mieliśmy lukę i nie mieliśmy pomysłów jak ją zapełnić. Na dwa dni przed imprezą zadzwoniła do mnie moja koleżanka i zapytała mnie czy chcemy „zumbę”. Odpowiedziałam jej, że: „chcielibyśmy, ale już nie mamy na to pieniędzy”. Koleżanka zapewniła mnie bym się nie przejmowała finansami i dodała: „Wiesz przyjechał do mnie taki znajomy z Makowa Podhalańskiego i ten mój znajomy od rana ćwiczy „zumbę”, bo on mi powiedział, że chce ją zatańczyć na festynie w Kozłowie.” Przyjechał. Przyjechał do nas Jacek z Makowa Podhalańskiego, taką „zumbę” zrobił, że dziewczyny nie chciały mu odpuścić. Później mnie pytano o to skąd ja takiego człowieka wzięłam, a ja odpowiadałam: Z Makowa Podhalańskiego”! (śmiech widowni)
Tak się angażujesz w życie miejsca, w którym mieszkasz, czy czujesz, że Kozłowo jest twoją małą ojczyzną, miejscem szytym na twoją miarę?
Oczywiście, że tak. Czuję to wszystkimi częściami mojego ciała.
Co lub kto sprawia, że tak czujesz?
Przede wszystkim - moi rodzice, to na pewno… Dodam jeszcze, że: przyjaźnie jakie tu zawarłam, ludzie, którzy mieszkają w Kozłowie i atmosfera jaka temu towarzyszy, to, co tworzymy wspólnie. To chyba wszystko… i piękno! Słuchajcie, Kozłowo ma niezwykle piękne walory przyrodnicze. Zapraszam.
Czyli rozumiem, że po tym spotkaniu jedziemy do Kozłowa? Dziękuję za rozmowę.
Katarzyna Polonis – Krysiak – jest nauczycielką. To miłośniczka książek, muzyki i tańca. Wspólnie, ze swoimi znajomymi, aktywizuje społeczność lokalną. Jest członkinią i szefową Koła Gospodyń Wiejskich w Kozłowie. Ta kobieta jest organizatorem, współorganizatorem wielu wydarzeń. Razem z mieszkańcami organizują festyny, dożynki, ciekawe wydarzenia kulturalne, a nawet spotkania z historią, gdzie mieszkańcy mogli zapoznać się między z przedstawicielami Roty Zaciężnej Strażnicy Sensburg z Mrągowa, rekonstrukcjami z czasów wojny. W czasie „V Spotkania z bohaterami miasta szytego na miarę” Katarzyna Polonis – Krysiak stworzyła wyjątkowa atmosferę. Z jednej strony rozśmieszała widzów, mówiła tak, że chciało się słuchać jej opowieści i wykazała się umiejętnością dostrzeżenia tego, co najważniejsze i najpiękniejsze w jej życiu i otoczeniu. Agnieszka Beata Pacek.
Zachęcam do wysłuchania wywiadu w całości na kanale YouTube: https://www.youtube.com/watch?v=IY9fAoRBEyo
Zdjęcia: Sylwia Dębowska, archiwum prywatne Katarzyny Polonis –Krysiak, profil FB Sołectwo Kozłowo, Kgw W Kozłowie - dostęp z dnia 12.12.2023 r.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie