
How We Met to dość świeży zespół na muzycznej mapie Warmii i Mazur. Liderem i głównym kompozytorem jest Oscar Jensen, którego powinni kojarzyć uważni fani Eurowizji, a także sympatycy programu polsatowego show All Together Now. Śpiewajmy razem! Oscar ze swoimi kolegami miał szansę wystąpić w Mrągowie w te wakacje, ale... o tym nie rozmawialiśmy. Głównym tematem rozmowy był zespół How We Met, którego koncerty wypełnia energia od początku pierwszego utworu do końca ostatniego.
Cześć Oscar, widzę, że nie próżnujesz. Ciągle grasz, nagrywasz – jak nie solo to z zespołem. To jakieś muzyczne ADHD?
— Cześć Marku. Chyba tak to trzeba zacząć nazywać u mnie! Ktoś mi powiedział, że jestem chodzącą maszynką do tworzenia muzyki. Czy to się tyczy solowego projektu, czy to mojego zespołu How We Met. Komponuję i nagrywam również piosenki dla innych artystów.
How We Met istnieje w sumie od niedawna, a jednak zdążyliście już coś nagrać, pojawić się tu i ówdzie. Co to za zespół, kto go tworzy i czy to jest w końcu ta twoja muzyczna przystań?
— Tak, to jest moja muzyczna przystań. To jest zespół, w którym muzycznie spełniam się najlepiej. Myślę, że może dlatego, że punk rock to muzyka, dzięki której zacząłem grać na gitarze i śpiewać. Zaczęliśmy grać pod nazwą How We Met w 2022 roku. Stworzyłem piosenki i nagrałem je wraz z Hubertem, Mikim i Matim. Pod ta nazwą zagraliśmy już parę koncertów, a jeszcze parę przed nami!
Przyznam szczerze, że muzycznie How We Met jest za mało zadziorne, jak na ciebie. Przynajmniej te dwa utwory po polsku ("Buzi" i "Grała na gitarze"), bo "L.A." to już takie trochę Green Day...
— W moim solowym projekcie pojawiają się też mocne piosenki. „Buzi” i „Grała na Gitarze” to piosenki, które nas rozruszały. Kiedy obie się ukazały akurat nagrywaliśmy pierwszą płytę i wtedy wspólnie uzgodniliśmy, że chcemy grać piosenki jak „Letters from Julia” czy „L .A”, że to jest nasz kierunek. Na mnie bardzo duży wpływ ma Green Day, Sum41, Blink182, więc zgadza się to co mówisz! Ale spokojnie, przez długi czas zamierzamy wydawać piosenki!
Pamiętam cię z czasów Rock&Roni i 2Lips. Z pierwszym składem widziałem cię na żywo, drugi jedynie słyszałem, ale zdaje się, że nie zagraliście żadnego koncertu. A te wydają się być twoim żywiołem. Jak wyglądają koncerty How We Met i gdzie można się was w najbliższym czasie spodziewać?
— Tamte dwa projekty to były spotkania kumpli i czysta zabawa muzyką. Koncerty How We Met są pełne energii od pierwszej do ostatniej piosenki. Nie ma czasu na odpoczynek, bo nadchodzi kolejna szybka i taneczna piosenka. Każdy koncert traktujemy jako spotkanie z ludźmi, którzy chcą się bawić i się rozerwać i my im to umożliwiamy. Wielką frajdę sprawia nam to, kiedy słuchacze zaczynają na 1-2-3-4 tańczyć i skakać. Doświadczenie sceniczne już "jakieś" mam, bo robię to…13 lat!
Gdyby sięgnąć głębiej w pamięci wyłania się taki zespół jak Backward Runners, w którym przez dwa lata byłeś wokalistą. Zagraliście kilka fajnych koncertów, zrealizowaliście zdaje się dwie płyty, a potem ty... postawiłeś na solową karierę. Od tamtego czasu współpracujesz z uznanymi muzykami, nagrywasz, pojawiasz się w programach i konkursach telewizyjnych. Czujesz się już spełniony jako artysta?
— Podczas gry z Backward Runners tworzyłem swoją muzykę, ale wtedy tylko do szuflady, nie wydawałem tego. U mnie to jest tak, że gdy wykonam świetny występ w TV lub nagram z kimś świetny numer – czuję satysfakcję, lecz tylko na chwilę. Potem automatycznie otwiera się przede mną kolejny rozdział, który czuję, że muszę opisać, postawić krok dalej. Kiedyś to ciągłe wspinanie się po drabinie kariery muzycznej się skończy, a to będzie (moje marzenie) występ na Wembley (śmiech).
Czy ty właśnie zdradziłeś swoje muzyczne marzenie? Rozwiń to – może support przed Green Day albo występ na Eurowizji...?
— Po prostu występ na Wembley (śmiech). Będę bardzo szczęśliwy, kiedy w przyszłości będę mógł na scenie stanąć obok swoich bohaterów muzycznych, np. Billie Joe Armstronga z Green Day albo Marka Hoppusa z Blink182…
Powróćmy do ziemię, tj. do How We Met. Kto pisze utwory i gdzie je rejestrujecie? Zdaje się, że ty miałeś domowe studio - spełniłoby lub spełnia ono wasze potrzeby?
— Teksty z melodią piszę sam. Resztę instrumentów aranżuję w swoim studiu domowym. Staram się oczywiście dawać chłopakom wolną rękę do aranżowania swoich instrumentów. Na początku rejestruję wersje demo, które mają przedstawić reszcie chłopaków zamysł piosenki. A jeśli pytasz czy moje studio jest gotowe na naszą muzykę, to nie – ono nie jest gotowe do produkowania płyt. Płytę, która zostanie wydana we wrześniu tego roku nagraliśmy u Michała Bagińskiego w „BatStudio”. Świetna współpraca…zresztą to słychać :)
Obróbką przynajmniej części utworów, które pod nazwą How We Met do tej pory nagraliście, zajmował się Andrzej Karp, znany producent i realizator, z którym nie pierwszy raz już współpracowałeś. Andrzej zdaje się realizował twoje pierwsze solowe utwory w 2017 roku, jak choćby "Never Turn Back Time"...
— Razem z Andrzejem bardzo się wspieramy. On zasadniczo zajmował się produkcją moich pierwszych utworów w 2017 roku. "Never Turn Back Time" akurat mixował Marcel Płoński, resztą zajął się Andrzej. Karp. Wielu znajomych bardzo mi pomogło, kiedy zaczynałem solową karierę muzyczną, za co przy każdej okazji składam im wielkie dzięki.
Kiedy jakieś dwa-trzy lata temu rozmawialiśmy o 2Lips, wspomniałeś, że aranżujesz, grasz na gitarze i śpiewasz, ale też... "grasz na różnych instrumentach". Wtedy nie rozwinęliśmy tego, teraz już mi się nie wywiniesz. Mów, na czym jeszcze grasz i jakie instrumenty nagrywałeś już dla potrzeb projektów i zespołów, w których się udzielałeś?
— Zgadza się! Oprócz gitary i śpiewu, gram na pianinie (nie jestem wirtuozem!), na basie; perkusji i perkusjonaliach. Zacząłem poszukiwania kolejnych instrumentów, na których mógłbym się nauczyć grać. Wybrałem trąbkę i saksofon – zobaczymy jak to pójdzie! Zresztą w studiu pod palcem potrafię grać na setkach instrumentów, lecz to wszystko jest MIDI i oczywiście nie jestem dzięki temu multiinstrumentalistą - absolutnie! Artystom, którzy zgłaszają się do mnie z prośbą o zaaranżowanie orkiestry symfonicznej, chętnie otwieram program, wybieram instrumenty i piszę dla nich te nuty.
Jako How We Met macie jakieś plany? Nagraliście kilka singli, które się "klikają" – czas na płytę.
— Końcowym efektem naszego co 2-3 tygodniowego wydawania singli jest wydanie całej płyty pt. ”Goodass Memories”, która będzie zawierać te wydane już piosenki plus dodatkowe, które zostawiliśmy sobie na koniec. A w między czasie bookujemy koncerty, gramy na żywo, przeprowadzamy próby regularnie, a ja cały czas mam energię do wymyślania piosenek na drugą płytę! Tak że dzieje się!
Jakiś czas temu Nergal z Behemoth apelował do kolegów muzyków, by nie tworzyli już kolejnych nowych zespołów, bo rynek jest "zapchany". Słowa te kierował do zespołów grających ciężej, jednak równie dobrze można by było rozwinąć ten apel szerzej. Tymczasem na scenie ciągle pojawiają się artyści i zespoły, które porywają tłumy, wnoszą sporą świeżość i ożywienie. Takim zespołem wydaje się być na przykład How We Met, który gra zupełnie inaczej niż reszta wykonawców od pop po ciężki rock. Co ty na to?
— Tak, czytałem ten artykuł. Wiesz co, nie wiem dlaczego on ma takie podejście. Może myśli zbyt krótkowzrocznie? Pamiętajmy że, co roku rodzą się nowi ludzie głodni i spragnieni świeżej muzyki. Twierdzenie, że trasy się kończą, nie ma pieniędzy… To się zgadza, żyjemy w ciężkich czasach jako muzycy chcący zarabiać. My jako How We Met nie odczuwamy jednak, żebyśmy byli stratni na tym co robimy. Poza tym dla mnie tworzenie muzyki wychodzi z potrzeby wyrażenia siebie, przede wszystkim. I zgodzę się z tym, co mówisz o moim zespole. Bardzo dobrze nam idzie i nie spoczywamy na laurach tylko chcemy więcej grać i więcej wydawać. Nie słuchamy takich dołujących komentarzy, jak ten komentarz Nergala.
Ok, Oscar, dzięki za rozmowę. Mam nadzieję, że złapiemy się gdzieś w okolicy na waszym koncercie. Czekam na twoje kolejne utwory. Bo co jak co, ale nie spodziewam się, byś spoczął na laurach i rzucił gitarę i mikrofon w kąt. Możesz teraz pozdrowić kogo chcesz albo po prostu namawiać naszych czytelników, by słuchali How We Met i wypatrywali waszego koncertu!
— Zapraszam! Drodzy czytelnicy, chciałbym żebyście nas poznali na naszych mediach społecznościowych. Zapraszam też do poznania naszej muzyki portalach streamingowych i zapraszam na koncerty. Pozdrawiam was, ciebie Marku i chłopaków z zespołu How We Met. Hej!
How We Met | Youtube | Instagram | Tik Tok | Facebook | Spotify
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie