Reklama

Grupa Wsparcia – cz. I. Bożena Kulikowska

Podczas „IV Spotkań z bohaterami miasta szytego na miarę” omawiano działalność nieformalnej mrągowskiej "Grupy Wsparcia". Jej funkcjonowanie przyczyniło się do faktycznej i widocznej zmiany, życia jej członków, którzy będąc na tzw. "życiowym zakręcie" odnaleźli własną drogę dzięki temu, że ktoś się nad kimś pochylił w odpowiednim czasie, że ktoś, kogoś wysłuchał. Moja pierwsza rozmówczyni Bożena Kulikowska nie przewidywała, że jej praca zawodowa, w pewnym sensie, przyczyni się do połączenia w działaniach tak wielu, różnych osób, które nie tylko ze sobą się zaprzyjaźnią ale ich wzajemne kontakty, relacje przetrwają wiele lat. Zachęcam Państwa do lektury pierwszej części rozmów o "Grupie Wsparcia".

Z racji pełnionych przez ciebie obowiązków zawodowych opiekowałaś się, wiele lat temu, pewną, szczególną grupą osób z niepełnosprawnością z Mrągowa i jego okolic, możesz o tym opowiedzieć?

— Tak, pracuję w Powiatowym Centrum Pomocy społecznej w Mrągowie, jestem pracownikiem socjalnym. Dwanaście lat temu, rozpoczęła się rekrutacja do projektu: „Aktywność i integracja – szansą na lepsze jutro.” Program był skierowany do osób z niepełnosprawnością, do grupy koedukacyjnej z terenu powiatu mrągowskiego. Były to osoby z różnymi niepełnosprawnościami. Miałam przyjemność przekonywać, werbować przyszłych uczestników, aktywować ich, zachęcać do udziału w tym programie. Udało się i powstała grupa. Jednym z zadań realizowanych w tym projekcie był dwutygodniowy turnus rehabilitacyjny zorganizowany w Jastrzębiej Górze. Miejscowość była malownicza, bardzo piękna, ale też i pięknie się tam działo. Projekt rozpoczęliśmy w lutym, wyjechaliśmy na ten turnus w październiku. Przed wyjazdem odbywały się już różne zajęcia i spotkania w ramach projektu, jednak to na tym turnusie okazało się, że my tak naprawdę potrzebujemy siebie nawzajem – wszyscy.

Co z tego dalej wynikło?

— Na tym turnusie pełniłam rolę opiekuna grupy, z założenia miałam tam być osobą wspierającą, towarzyszącą (i tak też było), byłam też jedyną osobą zdrową, czyli bez orzeczonej niepełnosprawności. Wyjechałam na ten turnus z innego poziomu niż jego uczestnicy, była to moja zawodowa czynność i obowiązek. Uczestnikom zorganizowano różne zajęcia, między innymi spotkania z psychologiem. Ja po części, przynajmniej na początku, w tym czasie byłam troszeczkę na uboczu, bo jednak byłam w pracy. W Jastrzębiej Górze zatarła się ta granica w całkiem niewymuszony sposób. Zostałam tak bardzo pięknie włączona, wręcz wciągnięta w grupę, mogłabym powiedzieć, że wręcz wessana w to towarzystwo. Działo się to na bazie całkiem naturalnych, codziennych spotkań. Otrzymałam wówczas dużo ciepła, serdeczności, wsparcia i tak dużo normalności. Nikt tam nie traktował mnie jak „panią z PCPR –u”, tylko stałam się ich koleżanką (w pozytywnym sensie). W Późniejszym etapie stałam się również członkiem "Grupy Wsparcia".

Na czym polegała ta Grupa Wsparcia?

— Zaczęło się od tego, że w wolnym od zajęć i rehabilitacji czasie całą grupą poszliśmy do restauracji „Kredens” w Jastrzębiej Górze. Tam przy dużym stole, w trakcie zwykłych żartów i zabawy, zrobiliśmy sobie zajęcia z psychologii z przymrużeniem oka. Okazało się, że my wszyscy dla siebie staliśmy się psychologami (śmiech). Stworzyliśmy później, na poważnie „Grupę Wsparcia” dla siebie, przez siebie i dla innych, na długie lata. Rozpoczęło się jednak w tym „Kredensie”, nawet powstał hymn naszej grupy, mamy swoją stronę na FB.

Mówiłaś, że i ty stałaś się członkiem „Grupy Wsparcia”, co tobie ona dała?

— To, co pragnęłam dać osobom zwerbowanym do programu, w związku z moimi obowiązkami zawodowymi podczas trwania projektu, grupa wyrównała mi dając od siebie ciepło, zrozumienie, wiele mądrości i porad życiowych. Musze przyznać, że osoby z niepełnosprawnościami cechują się dużą mądrością, są one doświadczone przez życie i potrafią tak dużo z siebie dać innym. Posiadają umiejętność wykrzesania z siebie wielu dobrych rzeczy dla innych. To są miłe słowa, gesty, fantastyczne relacje i kontakty. Gdy grupa funkcjonowała już jakiś czas, po powrocie do Mrągowa, po drodze wydarzyła się moja osobista, nieprzyjemna, życiowo zawodowa sytuacja i „Grupa Wsparcia” dała mi wówczas tak dużo ciepła, pomocy. Zrozumiałam, że nie było już barier pomiędzy mną, jako pracownikiem jakiejś instytucji, a grupą osób z niepełnosprawnością, z którą spotykałam się w ramach nieformalnej „Grupy Wsparcia”.

Jak podsumowałbyś te dwanaście lat od czasu powstania grupy?

— Dwanaście lat to jest bardzo dużo. Zmieniliśmy się. Jesteśmy w innym miejscu niż byliśmy na początku, nie tylko fizycznie i w tej kwestii, że przybyło nam lat (śmiech). Przybyło nam też nowych członków grupy, bo w miedzy czasie, w naszych szeregach mieliśmy wesele, na które oczywiście stawiliśmy się w prawie pełnym składzie, było to nasze wspólne, cudowne wydarzenie. Później świętowaliśmy narodziny wnuków, kolejne wydarzenia, jak na przykład uroczystości weselne naszych dorosłych dzieci. Mieliśmy wiele sytuacji gdy potrzebowaliśmy siebie nawzajem i okazywaliśmy sobie wsparcie, dotyczyło to indywidualnych i osobistych spraw członków grupy. Do tej pory jesteśmy dla siebie i siebie potrzebujemy.

Uzupełnię, że większość członków przyszłej „Grupy Wsparcia” udając się na ów turnus rehabilitacyjny w Jastrzębiej Górze było na tzw. „życiowym zakręcie” lub „rozstaju dróg” z powodu swojej choroby, niepełnosprawności, która zatrzymała ich, na jakiś czas. Osoby te były „pozamykane w domach”, odizolowane. Część z nich stanęło wówczas przed dylematem: Co dalej? Jak się przekwalifikować? Jak zmienić pracę, dotychczasowe życie? Po powrocie z turnusu zaczęliśmy się regularnie spotykać w mrągowskich restauracjach, prywatnych domach i kontynuować już na poważnie, tę psychologiczną zabawę, która działała na prostych zasadach. Każdy musiał odpowiedzieć na proste pytanie: Co u ciebie słychać? Każdy został naprawdę wysłuchany, a potem toczyły się rozmowy... Efektem tych spotkań, oprócz wspomnianego wesela, był fakt, że wielu członków grupy uzyskało nowe, wykształcenie, przekwalifikowało się, wróciło na rynek pracy, są aktywni zawodowo i społecznie, niektórzy odnoszą też sukcesy w dziadzinach artystyczno – kulturalnych. Grupa Wsparcia pomogła, jej członkom pokonać, własne ograniczenia. Relacje dwóch kolejnych osób przedstawimy w niedługim czasie. (ABP)

Źródło: https://www.youtube.com/watch?v=toyVwSBmsfg&t=3577s dostęp z dnia 11.04.2023 r.

Zdjęcie: Sylwia Dębowska

Aplikacja info.mragowo.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo info.mragowo.pl




Reklama
Wróć do