Reklama

Wielkie wody nie ugaszą miłości

Na naszych oczach dziś oglądamy powtórkę z roku 1997. Powódź sieje spustoszenie w województwie dolnośląskim, opolskim, śląskim oraz w lubuskim. Ten kataklizm dotyka dziś nie tylko mieszkańców, którzy żyli na terenach nizinnych, ale i tych, którzy swe miejsca pracy mieli położone w takich depresyjnych okolicach. Przed władzami kraju, ale i przed każdym z nas, rysuje się wielkie wyzwanie – sprawdzian z człowieczeństwa.

W jaki sposób ta tragedia dotyka mrągowian żyjących w samym środku serca Mazur? Przecież chleba nam nie brakuje, dostępu do prądu i wody pitnej też raczej nie… Drogi mamy przejezdne, choć stale ktoś narzeka na dziury w asfalcie. Nie stoimy w kolejkach i raczej nie musimy polegać na niczyjej pomocy. Nie zostaliśmy rozdarci wewnętrznie i nie zastanawiamy się właśnie: co ratować, a co pozostawić? My jesteśmy z dala i bezpieczni. Nasze miejsca pracy, nadwyrężone, być może przez wyczerpujący okres pandemii, dziś są wzmocnione i względnie bezpieczne. Mamy za sobą upalne lato i ciepłe dni powróciły. Jezioro Czos spokojnie wita nadchodzącą już jesień.

Tam - rzeka Nysa zamieniła się w rozległe zalewiska oraz w spore akweny wodne, a rzeczki - w rwące potoki. Wody niosą sprzęty gospodarstwa domowego, uwięziły samochody, ludzie powoli są odcinani od świata i odizolowani. W niektórych budynkach woda zalała piwnice i wyższe pomieszczenia do wysokości półtora metra. W strumieniach płyną elementy fabryk, zakładów pracy, sprzęty gospodarstwa domowego. Choć deszcze mają ustać, powodzianie spodziewają się drugiej fali nadchodzącej z Czech. Mniejsze przeszkody, zapory - dosłownie zaczynają nabrzmiewać i pękać. Pojawiają się dylematy przed włodarzami Nysy: Czy spuścić wodę, by ochronić tamę i uratować większość miasta, a jednocześnie zalać czyjeś domy oraz dobytek?

W marcu tego roku, byłam w Nysie, Zwiedzałam też jej okoliczne miejscowości. Tak spędzałam urlop u moich przyjaciół. Byłam zachwycona tym terenem, wielością zabytkowych dworków, pałacyków, zamków, pięknem przyrody. Zakochałam się w trzynastowiecznym Paczkowie, który dziś jest niemal całkowicie zalany. Słuchałam z ciekawością wspomnień z tamtej, pamiętnej powodzi. Byłam w miejscach gdzie rozgrywała się wówczas tragedia. W czasie mojego urlopu, nic nie wskazywało na to, że sytuacja się powtórzy. Wydawało mi się, że te tereny są już bardziej przygotowane na „wielką wodę”. Jednak… dziś „wiszę na telefonie”, śledzę relacje w TV i Internecie i modlę się. Ponawiam pytanie: Jak dzisiejsza "wielka woda" wpływa na mrągowian?

Mam nadzieję, że ponownie staniemy się solidarni z tymi, których dotknął kataklizm. Służby ratownicze i medyczne, ochotnicy z naszego regionu wyruszą na pomoc, bo przecież już jest ona potrzebna. Po przejściu kolejnej fali, po opadnięciu wód, odgruzowywanie miejscowości i miast, ich odbudowywanie - będzie wymagało ogromnego wsparcia z różnych stron. Mam nadzieję, że mieszkańcy Mazur będą taż zwyczajnie hojni. Nie raz udowodniliśmy, że potrafimy dawać, w różnych akcjach charytatywnych.

Na fali powodzi z 1997 roku płynął hymn, który zachęcał do okazywania serca innym. Wówczas śpiewano utwór z repertuaru zespołu HEY, zatytułowany „Nadzieja”. Jego refren brzmiał w sercach ludzi i zagrzewał ich do niesienia pomocy. Wyartykułowano w nim takie przesłanie:

„Nic naprawdę, nic nie pomoże, jeśli ty nie pomożesz dziś miłości.

Moja i Twoja nadzieja uczyni realny krok w chmurach!

Moja i Twoja nadzieja pozwoli uczynić dziś cuda!”

Oby się tak stało i za nasza sprawą, apeluję o to i do tego zachęcam. Niech nasze współczucie i zainteresowanie sprawą, zostanie przekłute w realną pomoc, tak bardzo dziś potrzebną. W „Pieśni nad pieśniami” są zapisane takie słowa: „Wielkie wody nie ugaszą miłości, a strumienie nie zaleją jej.” (Biblia, PNP 8,7;) Dziś tak bardzo potrzebne jest realne wyrażanie miłości czynem, wymiernym działaniem. Do tych rozważań załączę kilka zdjęć zrobionych w czasie naszego urlopu, w tym roku w Nysie i Paczkowie oraz w innych okolicznych miejscowościach. Ukazują one sielankę, piękno, a dziś wiele z tych miejsc już jest pod wodą lub strumienie na nie napierają. Można to sprawdzić w mediach i Internecie. Jest to dla mnie ogromna lekcja pokory przed żywiołem. Nasuwa się refleksja, że nic z namacalnych rzeczy i spraw, nie jest pewne i dane nam na zawsze. Przetrwa tylko to, co unosi się ponad wodę, ponad materializm i pęd czasu – człowieczeństwo wyrażone w empatii i umiejętności pochylenia się nad drugim człowiekiem w potrzebie. Agnieszka Beata Pacek.

Zdjęcia A. Pacek, zdjęcia z powodzi zostały nadesłane ze Zboru Kościoła Zielonoświątkowego w Nysie, tam woda stała na wysokości półtora metra..

Aplikacja info.mragowo.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Aktualizacja: 18/09/2024 11:58
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo info.mragowo.pl




Reklama
Wróć do