
Podczas XIII Festiwalu Kultury Mazurskiej w Sorkwitach, rozmawiałam z osobami reprezentującymi stoiska przygotowane na to wydarzenie. Pytałam o to, jak rozumieją pojęcie „kultura mazurska”? Czego ich zdaniem ono dotyczy i co się w nim zawiera? Już pierwszy człon tego wyrażenia, jest szerokim obszarem. Kultura, to nie tylko zwyczaje i obrzędy, ale również wytwory danej społeczności, sposób bycia, zachowania oraz stereotypy myślenia. Dotyczą one tego, co było i jest, na danym terenie, w określonej społeczności. Podobnie dylematy wiążą się z drugą częścią zagadnienia, z określeniem, że „coś jest mazurskie”. Gdy do tej mieszanki słownej dołączymy jeszcze całe pokolenia, ludzi i czas, dodamy to, co się w nim utrwala i to, o czym się zapomina – nic nie staje się oczywistym. Pochylmy się nad tym, jakich odpowiedzi spontanicznie udzielili mi moi rozmówcy? Co było ich mazurską inspiracją?
Jako pierwsze, przytoczę wypowiedzi trzech laureatów nagrody głównej w kategorii „Stoisko Mazurskie” ufundowanej przez Urząd Gminy w Sorkwitach.
Anna Daciuk – dyrektor Szkoły Podstawowej w Sorkwitach
— „Kultura mazurska” kojarzy się nam się z powrotem do korzeni. Na naszym stoisku przedstawiliśmy elementy „Folksszule w Sorkwicze” (dawnej szkoły w Sorkwitach). Mamy tutaj zgromadzone zdjęcia, eksponaty, dokumenty oraz odzież z epoki. Zamieściliśmy tu fragmenty „Pana Tadeusza” oraz „Małego Księcia” zapisane w gwarze mazurskiej. Osoby nas odwiedzające, chętnie zaglądają do papierowych, starych dzienników, budzą się wspomnienia i refleksje. Takie wydarzenia i spotkania jak Festiwal Kultury Mazurskiej, są okazją do wspaniałej integracji i dobrej zabawy skierowanej do naszej sorkwickiej, mrągowskiej społeczności oraz tej, z dalszych, okolicznych terenów.
Katarzyna Polonis – Krysiak: KGW w Kozłowie
— W pierwszej chwili „kultura mazurska” kojarzy mi się z tym, czego nam obecnie brakuje. Mówimy tu o pięknych, starych przedmiotach i narzędziach codziennego użytku oraz rekwizytach, które możemy spotkać na przykład w „Mazurskiej Izbie Regionalnej” w Marcinkowie, w „Karczmie u Mazura” w Borkach Wielkich. To właśnie we wnętrzach tych pomieszczeń miałyśmy wielką przyjemność uczestniczyć w sesji zdjęciowej jako KGW w Kozłowie i w ten sposób przybliżyć dawną „kulturę mazurską”. Zdecydowałyśmy, że nie będziemy ściągać tutaj tych pięknych kwiatów z łąk i pól mazurskich, z których one słyną. Nie przywiozłyśmy również pięknych trzcin z nad naszych jezior. Udekorowałyśmy nasze stoisko w sesję zdjęciową, która pokazuje te piękne wnętrza, zwyczaje i życie w dawnej, mazurskiej wsi. Mamy nadzieję, że oddały one ten niepowtarzalny klimat.
Ewa Gudaniec – sołtys wsi Rozogi
— Chciałabym opowiedzieć o tym, co nas zainspirowało w czasie tworzenia tego stoiska. Dla nas bardzo ważne było trzymanie się tradycji, nie folkloru, bo my to rozróżniamy. Folklor jest czymś uwspółcześnionym i skomercjalizowanym, takim korzystaniem z ludowości. Dla nas było istotne, aby czerpać z tego, co z wsi mazurskiej pochodzi. Dlatego też, na naszym stoisku znalazł się autentyczny kredens babci - mieszkanki naszego sołectwa, przywieziony z jej domu. Mamy tutaj skrzynię, która kiedyś służyła rdzennym mazurom. Poszukujemy takich eksponatów pośród mieszkańców naszego sołectwa, przedmiotów codziennego użytku z naszej wsi, z Rozóg. Chcemy kultywować o nich pamięć. Mamy tu nosidełko na wodę, maszynę, krosno, drzwi z szafy babci Helenki Wołosz. Dbamy też o to, aby posiadać rzeczy, które są autentycznym rękodziełem, czyli: serwetki, obrusy, wykonane tradycyjna metodą.
Gdy komponowaliśmy to stoisko staraliśmy się zachować układ wsi mazurskiej. Nasze eksponaty wskazują na chatę zamożniejszej rodziny. Mówi o tym ten piękny patefon i lampa. Po lewej stronie jak się wchodziło do domów zazwyczaj była kuchnia, a z tyłu, naszego stoiska, mamy obraz pokazujący chatę mazurską. Wykonany on został metodą pracy rękodzielniczej. Na ziemi stoi koszyk z ziemniakami, nawiązujący do tego, że produkty jakie mamy, pochodzą z ziemi mazurskiej, są lokalne. Staramy się kultywować przepisy z regionu. Mamy tutaj różnego rodzaju nalewki, słoiki z domowymi przetworami, grzyby, dżemy, kompoty, winko, ogórki…
Nadeszła pora na spontaniczne wypowiedzi przedstawicieli innych sorkwickich sołectw i reprezentujących je przedstawicieli Kół Gospodyń Wiejskich. Wiele wątków się powtarza, ale świadczy to o tym, że pewne elementy stanowią kwintesencję tego, co mieszkańcy Mazur uznają za swoją kulturę.
Sołectwo Stary Gileąd
— Nasze skojarzenia przed wszystkim, dotyczą ludowej tradycji, pięknych strojów i zwyczajów. To też liczne, rodzinne, pokoleniowe wspomnienia. Myślimy o różnych przejawach tego, co jest „ludowe” - nawet o dekoracjach i wystrojach wnętrz. Na pewno do tego należy zaliczyć jedzenie. Mazurskie jedzenie sprawia radość dla podniebienia!
— To na pewno przepyszna rybka mazurska, przygotowywana na różne sposoby, „czerninka”, gołąbki oraz babka ziemniaczana!
Sołectwo Kobułty
— Nasze pierwsze skojarzenia, to przede wszystkim tańce i przyśpiewki, wspaniała radosna zabawa i hulanki do białego rana! To ludzie, natura i przepyszne mazurskie jedzonko. Zapraszamy do spróbowania naszych potraw, na przykład naszej zupy!
Sołectwo Choszczewo
— „Kultura mazurska” – to jest nasze życie. Tu mieszkamy, żyjemy, wychowujemy nasze dzieci. Ja uwielbiam chodzić po lasach mazurskich. Naszym nieodłącznym elementem są ryby z jezior mazurskich. Jeśli chodzi o potrawy i jedzenie ostatnio wróciliśmy do tradycyjnego przygotowania czasznicy. To jest taki grzyb: Czasznica Olbrzymia, który jako gotowa potrawa smakuje jak kurczak. Pamiętam, jak kiedyś chodziliśmy po naszych mazurskich lasach z wiadrami na grzyby. Znaleźliśmy parę grzybków i jedną ogromną czasznicę i się wszyscy w domu najedliśmy tym, jednym grzybem.
— To też na pewno nasze dzieciństwo i różne, rodzinne wspomnienia. Gdy byłam małą dziewczynką uwielbiałam placki ziemniaczane z sosem kurkowym. Ich smak do dziś pamiętam!
— I swojskie ogórki!
— Ja wspominam z dzieciństwa pierogi ruskie…
— Na Mazurach to pierogi mazurskie (śmiech)!
— Pamiętam, jak moja babcia robiła przepyszne lody. Mleko i śmietanka były od krówki. Można powiedzieć, że robiła to wiadrami. Przygotowywała też zakwas na podpiwek. To było bardzo dobre, na gaszenie pragnienia w takie upały, jak dziś.
KGW Zyndaki
— Uwielbiamy kuchnię mazurską, bo ona bazuje na otaczającej nas naturze. Jeziora dają nam ryby i mamy wiele sposobów jak je podawać i przyrządzać. Lasy – przetwarzanie grzybów, jagód i innych owoców z runa leśnego. To też potrawy bazujące na wiejskich gospodarstwach i ich zasobach, takich jak swojskie, świeże jaja, drób. Chcemy pokazać, naszym gotowaniem, co to znaczy zjeść taki prawdziwy, wiejski obiad. Mazury, korzystają z tego, co Bóg dał nam w naturze.
Sołectwo Maradki
— Dbamy o to, aby pamięć o kulturze z tego regionu nie wymarła. Wystrój naszego stoiska jest kwietny, nawiązuje on do mazurskich, letnich łąk. Te motywy zamieściłyśmy na obrusie naszych koszulkach, jak również na kanie, którą pięknie pomalowałyśmy, w której obowiązkowo są zwykłe, polne kwiaty.
Sołectwo Gizewo
— „Kultura mazurska” kojarzy się nam ze wsią, z sielanką. Właśnie z takim sielskim, spokojnym życiem. Nieodłącznym jej atutem jest przyroda i otaczająca nas natura.
— Z naturą to chyba najbardziej. Mamy tu zioła i rośliny. Kojarzy się nam z makiem i z dziką różą... Dzisiaj mamy, na naszych szyjach, zawieszone korale zrobione z dzikiej róży i jarzębiny. Mazurska przyroda jest bogata w różnego rodzaje surowce.
Sołectwo Sorkwity
— Źródłem „kultury mazurskiej” jest dawne życie skupione wokół przyrody mazurskiej, pięknych jezior.
— Dla mnie to pojęcie kojarzy się również z taką ludzka kulturą, typową dla naszych mieszkańców.
— W „kulturze mazurskiej” ważne jest zachowanie tradycji, tego co było przekazywane z pokolenia na pokolenie.
— Oczywiście wiąże się ona z przetworami i domowymi wypiekami, z nalewkami. Mamy tu dziś śliwkę, aronię, ale i domowe ogóreczki. Oczywiście w kuchni mazurskiej nie może zabraknąć ryby, różnego rodzaju zup na przykład żurku i nie można zapominać o domowym smalcu z kurkami. Wszystko opiera się na starych recepturach i przepisach.
Sołectwo Rybno
— Mazury kojarzą nam się z grzybami, jeziorami i rybami. Oczywiście to też ludowe tańce i mazurskie stroje.
— Bardzo ważni w krzewieniu „kultury mazurskiej” byli nasi dziadkowie, autochtoni. Ich wspomnienia i pamiątki po nich, są dla nas najważniejszym źródłem informacji o tym, jak dawniej żyło się na Mazurach. Dawne przepisy kulinarne wykorzystujemy w potrawach, które są dziś prezentowane na naszych stoiskach.
— „Kultura mazurska” to tradycje rodzinne, wielopokoleniowość. Wszystko to, co rozumiemy jako „babcine”. Mogą to być makatki jakieś ręczne robótki, serwetki.
Sołectwo Jędrychowo
— „Kultura mazurska” kojarzy nam się przede wszystkim z pięknem przyrody. Z zielenią, błękitem nieba, krainą lasów i jezior. Mamy u nas piękne tatarki, lilie wodne. Jeziora dają nam wspaniałe, smaczne rybki, a z niej mamy zupkę rybną. Przyroda wiedzie tu prym ponad wszelką wątpliwość w każdej dziedzinie mazurskiego życia.
— Tutaj żyją wspaniali ludzie, którzy dobrze kucharzą i karmią. Co widać na naszym stoisku. „Kultura mazurska” - to piękne i uśmiechnięte dziewczyny. Ważna jest też gwara mazurska, o której nie chcemy zapominać. Pielęgnujemy ją. Nadal można ją usłyszeć na naszych terenach i to zdanie: „Ja nie Polak ani Niemiec! Jeno Mazur!”.
Na „kulturę mazurską”, najczęściej patrzymy z pozycji Polaków, bo obecnie my tu żyjemy. Moi rozmówcy znali dylematy i spojrzenie autochtonów, którzy znaleźli się pomiędzy, tak zwanym, dziejowym „młotem, a kowadłem”. Mazurzy stworzyli własną, odrębną kulturę, z których elementów do dziś czerpiemy różne inspiracje. Z perspektywy moich rozmówców, obecnie „kultura mazurska” mniej odnosi się do dylematów narodościowych, raczej skupia się na danym obszarze geograficzno – etnicznym i na ludziach, którzy tutaj mieszkali i nadal żyją. Jest ona znacząco zakorzeniona w przyrodzie i przeszłości tych ziem. To one napędzają charakter postrzegania tego, co wydaje się być mazurskie, sposobu życia, codzienności.
Istotnym aspektem w tej dyskusji jest folklor, który śmiało interpretuje dziedzictwo tych terenów i adaptuje je do własnych potrzeb czasem związanych z komercją i modą. W jakimś sensie i on nadal spaja pokolenia. Co było widać w czasie XIII Festiwalu Kultury Mazurskiej w Sorkwitach, gdzie obok tradycyjnych strojów, elementów wystroju - zaistniały nowoczesne kreacje połączone z elementami ludowymi. Muzyka prezentowana na scenie, była mieszanką prostych tradycyjnych przyśpiewek, po rokowe brzmienia wykorzystujące mazurskie melodie, teksty oraz gwarę. Nie wiem czy naukowcy i etnografowie byli by zgodni z moimi rozmówcami w definiowaniu pojęcia ”kultura mazurska”, jednak przez wszystkie wypowiedzi przebijała się miłość do Mazur,która została wyrażona już dawno w jednej z piosenek: „Hej Mazury, jakie cudne! Gdzie jest taki drugi kraj?” Agnieszka Beata Pacek.
Zdjęcia: A. Pacek, J. Hellis
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie