
Ostatnio dużo się zastanawiam nad naszym krajem i ojczyzną. Jest to związane z nadchodzącymi Wyborami do Sejmu i Senatu 2023. Od dziecka mi wpajano, że glosować trzeba, że jest to ważne. Jednak, gdy są wskazywane trzy drogi, a moje odczucia, związane z tym co się dzieje w Polsce są jakie są... trudno się zdecydować. Czy wybrać mniejsze zło? Czy zagłosować na opcję słabszą, jednak mniej kontrowersyjną i zaskakującą? Czy mój wybór jest aż tak oczywisty? Myślę, że wielu z nas dziś ma takie rozterki…
Gdy odbył się kolejny marsz w Warszawie i stacje telewizyjne tak różnie i sprzecznie go komentowały, przeczytałam pewne zdanie na jednym z portali społecznościowych. Brzmiało ono mniej więcej tak: „Szliśmy z radością, a nie z nienawiścią”. Ta wypowiedź, wbrew pozorom, zawiera głęboką analizę naszego społeczeństwa i ekip rządzących. Z jednej strony kłótnie i konflikty, przepychanki, wzajemne szczucie i oskarżenia, z drugiej - grupy społeczne, ugrupowania łączą się i wyrażają swoje zdanie, unikając takiego języka. O jaki kraj walczymy, o jakiej ojczyźnie marzymy? W tych rozważaniach wskazówką okazał się cytat, który przypadkiem przeczytałam na ścianie w mrągowskiej piekarni. To był werset zaczerpnięty z wiersza „Moja Piosenka” Cypriana Kamila Norwida. Poeta napisał go będąc na obczyźnie, imając się różnych prac dorywczych, jeszcze niedoceniony jako wieszcz i mistrz pióra. Wiedział co stracił i idealizował swoje marzenia oraz wspomnienia związane z własnym krajem, Polską. Nakreślił to tak:
„Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba
Podnoszą z ziemi przez uszanowanie
Dla darów nieba,
Tęskno mi Panie.”
Pamiętam jak w czasach PRL – u, gdy wszystkiego nam brakowało, szanowaliśmy każdą okruszynę żywności, docenialiśmy to, co mieliśmy. Uczyli nas tego rodzice i dziadkowie, którzy pamiętali jeszcze uboższe czasy. Rodziła się wdzięczność, z każdy drobiazg. Tak też było z Polską ze wspomnień Norwiada – biedną, a jednak bogatą w: poszanowanie rzeczy materialnych, miejsca w którym się żyje, rodziny i relacji międzypokoleniowej, wiary w Boga łączącej ludzi, a nie dzielącej, zajmującej się polityką, rozłamami… Poeta wyznawał, że tęskno mu było do: „beztęsknoty i do bezmyślenia” – do spokojnego, zwykłego życia, bez większych trosk, po za tymi, które każdemu, naturalnie mogą się przydarzyć w codzienności, której doświadcza czasem człowiek i jest to niezależne od nurtów politycznych. Norwid tęsknił również za prawdomównością, za tymi, którzy mieli „tak za tak, nie za nie”. Jak bliskie są te tęsknoty niemal każdemu z nas? Czy to są utopijne marzenia? Myślę, że może być z tym różnie, zależy z której strony na to spojrzymy. Nie zdecydujemy za innych o ich postępowaniu, zachowaniu, nie zmusimy ich do niezbędnych zmian - ale mamy wpływ na samych siebie. Możemy pielęgnować i praktykować te wartości, które są ważne. Jak pisał wieszcz, należą do nich: rodzina, wzajemne relacje i więzi, poszanowanie miejsca, w którym żyjemy i rzeczy, którymi się otaczamy oraz stanie w prawdzie. W ten sposób być może przyczynimy się do tego, że ludzie obok nas wejdą w „beztęsknotę i bezmyślenie”, ponieważ ich troski znacznie się zmniejszą. Wówczas w naszym mieście, regionie i kraju będzie nieco lżej, nieco spokojniej. Należy zdać sobie sprawę, że lokalne społeczności mogą być azylem, a miejsca, w których żyjemy zamieszkują ludzie, którzy w potrzebie podadzą dłoń, podniosą człowieka, okażą mu wsparcie... W Mrągowie nie raz tak bywało, pomimo…
Na maturze pisałam interpretację innego wiersza C. K. Norwiada. „Moja ojczyzna” – ten utwór poszerzył moje horyzonty. Wówczas, młodej dziewczynie, poeta otworzył oczy i wskazał, że ojczyzna sięga szerzej niż jej granice na mapach. Dziś jest to jeszcze bardziej aktualne w dobie Internetu, możliwości podróży, przemieszczania się po świecie. Poeta mówił o „księdze jego prawd”, które nie tylko dotyczą terenu Polski, jej historycznej przeszłości i przyszłości. Opowiadał w swoich strofach o odwiecznych wartościach człowieka, które powinny być ważne na całym świecie, bez względu na to czy jesteś na obczyźnie czy w swoim kraju. Pamięć o tym co było i o tym, co mamy tu i teraz – powinna być weryfikowana przez człowieczeństwo, myślenie, obdarzające innych szacunkiem, tym co górnolotne, a jednak warte zachodu i uwagi. To jest nasza spuścizna ludzkości w literaturze, kulturze i sztuce, w wierze, która kształtuje człowieka i czyni go bardziej ludzkim, kochającym nawet swoich wrogów. Poeta na koniec tego wiersza dobitnie się wyraził:
„Niechże nie uczą mnie, gdzie moja ojczyzna,
Bo pola, sioła, okopy
I krew, i ciało, i ta jego blizna
To ślad – lub stopy.”
Tu znajdujemy kolejną wskazówkę. Programy wyborcze i przedstawiciele różnych ugrupowań odnoszą się do naszego dziedzictwa kulturowego jako dobra narodowego. To, co jako naród wytworzyliśmy przez wieki, jest dziś przywoływane w debatach politycznych. Próbuje się nas, w przyspieszonym trybie nauczać, mówić nam, co jest ważne i pokazywać „jedynie słuszną drogę dla naszej ukochanej Ojczyzny”, a my mamy niesmak… Dzieje się tak dlatego, że niemal każdy ma coś za swoimi uszami… trudno jest więc słuchać takich wywodów. Gdy zastanowimy się nad przesłaniem Norwida można dostrzec, że sprowadza on nas do parteru, dowodząc, że ta ukochana Polska, za którą tęsknił, to tylko kawałek jego ojczyzny, że jest coś więcej, co sięga poza jej granice. Ta lekcja pokazuje mi, że uczestnicząc w wyborach nie zmienię polityków, nie zdziałam cudów. Jednak warto brać w nich udział, bo mój kraj jest cząstką mnie. Profesor Paul Tmabyah napisał:
"Czas aby przypomnieć najważniejszą radę dotyczącą głosowania jaką kiedykolwiek usłyszałem: głosowanie to nie małżeństwo, tylko transport publiczny. Nie czekasz na tego jedynego, który jest perfekcyjny. Wsiadasz do autobusu. A jeśli nie ma żadnego, który jedzie dokładnie do celu twej podróży, to nie zostajesz w domu nadąsana/y, tylko wsiadasz do tego, który dociera najbliżej tego miejsca, w którym chcesz być.”
Podoba mi się ta rada. Piętnastego października tego roku, wsiądę do autobusu, by spróbować dojechać tam, gdzie będzie mi po drodze, choć nie od razu dotrę do celu. (ABP)
Zdjęcie zostało zrobione przez autorkę felietonu, w mrągowskiej Piekarni Łuńskiego.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Niektóre stwierdzenia może i są interesujące, ale odbiór całości zakłócają liczne błędy językowe. Może jednak warto sprawdzić to, co się napisało.