
Spacerując po mieście, bardzo się zdziwiłam, że kultowy sklep zabawkowy „Bajka” jest w stanie likwidacji. Zrobiło się mi smutno i ożyły we mnie wspomnienia. Przez dwadzieścia dwa lata, był on miejscem, do którego chodziło się z dziećmi by zakupić markowe, drogie zabawki, które miały prawdziwą jakość. Poczułam się tak, jakby odchodziła jakaś ważna epoka…
Kiedyś dzieci nie miały wszystkiego od razu, uczyły się czekać na wymarzone zabawki. Gdy uzbierały trochę pieniędzy na święta, lub urodziny - szły do tegoż sklepu i z radością wybierały te wymarzone… W ten sposób uczyły się kolekcjonować, wybierać i rozumiały, że na najlepsze warto poczekać. Oczywiście asortyment w takim miejscu był droższy, ale wiązał się z wysoką jakością i atestem produktów. Czasy się zmieniły, dziś musimy mieć więcej za mniej i dużo szybciej, niemal od zaraz.
Wraz z pojawieniem się wyczekiwanych galerii handlowych, w których możesz mieć niemal wszystko (niekoniecznie w dobrej jakości), zmienił się styl życia. Z mapy wielu miast znikają kolejne sklepy, które tworzyły pewną tradycję. Sieciówki, chińskie produkty - zalały nasz rynek, a my chętnie po nie sięgamy, bo są po prostu tańsze i łatwiej dostępne. Przecież wszytko mamy w jednym miejscu i od zaraz. Nie jestem przeciwko galeriom handlowym, ale mam wrażenie, że wraz z nimi kończy się jakaś historia i bajka. Już coraz rzadziej porozmawiasz ze znanym od lat sprzedawcą i ze zwykłych zakupów uczynisz jakąś rodzinną tradycję, ważne wydarzenie.
Było coś niesamowitego w tym, że moje córki, z uzbieraną gotówką, szły do sklepu by wybrać sobie kolejny zestaw lalek Polly, lub Barbie z serii bajek o księżniczkach. Oczywiście nadal można je zakupić w Internecie, gdy w mniejszych miastach brakuje sklepów zabawkowych, ale to już nie to samo… choć ten sam produkt. Można też wybrać się do dużego miasta, tam jeszcze sklepikarze jakoś się utrzymują… Czy dziś potrafimy tak czekać i cieszyć się z zakupów jak kiedyś? Jak szybko nudzimy się przedmiotami, które można mieć w dużej ilości i od zaraz?
Żal mi różnych punktów w mieście, które niedawno zamknięto, bo stali za nimi ludzie oraz dobre zwyczaje. To oni tworzyli obraz i charakter naszego miasta. To były takie proste rzeczy, które gdzieś pozostaną w naszych wspomnieniach i miały dla nas wartość. Wciąż pamiętam mrągowskich szewców, którzy dziś nie mieliby czego naprawiać, bo buty są tak produkowane by za chwilę kupić nowe. O ich jakości świadczą niskie ceny w galeriach… Wspominam jubilera przy ulicy Królewieckiej z nieodłącznym psem śpiącym w witrynie sklepu. Czy dożyliśmy czasów, że jakość się nam nie opłaca? Małe i rodzinne sprzedawanie – przestaje być piękne i warte by w nie inwestować? Idealnie by było - by galerie, sklepy internetowe - współistniały ze sklepikami i prywatnymi rzemieślnikami. Dzisiaj wydaje mi się, że takie marzenia, to już prawdziwa bajka, nierealna i nierzeczywista.
Znikają również tak zwane osiedlowe "warzywniaki". Kiedyś o jednym z nich napisałam nawet wiersz, który chyba dobrze oddaje to, co tracimy. Opisałam punkt przy dolnym osiedlu Brzosowym.
Spotkajmy się przy Warzywniaku!
Choć dawno pomidory wyszły
I zrobiły „addio” - Ulubione Słoneczka
Zachodzące za mój prywatny stół.
Spotkajmy się przy Warzywniaku!
Było tam drożej niż w Biedronce,
Jednak świeży koperek wabił zmysły,
A dzieci dawały się skusić na lody…
Spotkajmy się przy Warzywniaku!
Dowiemy się od sąsiada: co gdzie i jak…
Jak dzisiaj piszczy osiedlowa trawa
I kto ją wreszcie powinien kosić?
Spotkajmy się przy Warzywniaku!
Tu mijają się autobusy, taksówki
I stąd wylecimy do miasta, dalej
Niż nasza przeciętna codzienność…
Spotkajmy się przy Warzywnaiku!
Każdy zna to miejsce i wie jak tam trafić,
Choć Warzywnaika dawno już nie ma,
Przyćmiły go farby i kosmetyczka…
Inna estetyka się liczy - wygląd domu,
Makijaż, paznokcie i dłuższe rzęsy,
A pani z Warzywniaka już odeszła...
Tylko ona wydawała całą resztę… (A. B. P. 2024)
Sklep „Bajka”, który właśnie kończy swoje życie, skojarzył mi się ze starym sklepem Wokulskiego i tytułową lalką w witrynie okna. Pozostanie po nim ten felieton i garść wspomnień, jak powieść, której nowe pokolenie nie chce już czytać. Czy to dobrze? – czas pokaże… Agnieszka Beata Pacek
Zdjęcia: A. Pacek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.