
Już po raz kolejny, zajeżdża do Mrągowa pociąg Country Express, który wyjeżdża w tym celu z samego Poznania. Jest to swego rodzaju forma turystyki kolejowej - niewątpliwa atrakcja w czasie Pikniku Country. Można zobaczyć stare wagony, jak toczą się po szynach i usłyszeć zapomniany gwizd pociągu… Dziś usłyszałam zachwyt znajomej, kilkuletniej Sary, która opowiadała mi z radością, że pociągi wydają dźwięki…
Jak niemal co roku, na stację przybyli: rodzice z dziećmi, dziadkowie z wnukami, pasjonaci kolejnictwa, zwykli ludzie oraz my – media, by złapać tę chwilę. Pod budynkiem dworca i na peronie, dało się słyszeć liczne wspomnienia: „Jeździłam stąd do Elbląga”, „Moi rodzice jeździli na dyskoteki pociągiem”, „Wsadzałam wózek, dwójkę dzieci i jeździłam z nimi do dziadków”, „Organizowaliśmy dzieciom wycieczki do Olsztyna, Mikołajek”… Najmłodsi niecierpliwie wyglądali pociągu. Niektóre pociechy opowiadały o tym, co ma się wydarzyć, a ich wyobrażenia i wiedza o kolei miała swe źródło w bajkach, opowieściach osób dorosłych. Ktoś chciał zostać kolejarzem… Na dworzec przyszłam z mężem. Od razu i nam włączyły się wspomnienia, bo jeszcze „całkiem niedawno” jeździliśmy z dziećmi na różne wycieczki. One dorosły, założyły swoje rodziny, a nam pozostały zdjęcia, z zadbanego wówczas, mrągowskiego peronu… Zastanawialiśmy się ze znajomymi, który to mógł być rok?
Uporczywie, jak bumerang, wracały do mnie dwa skojarzenia. Pierwsze dotyczące najstarszego, zachowanego filmu w dziejach. Nakręcił go w 1888 roku Louis Aimé Augustin Le Prince. Uwieczniono na nim wyjście pracowników z fabryki. W tym filmie, do dziś fascynuje perfekcja zachowania realizmu i uchwycenia ruchu jak na owe czasy. Każdy ma świadomość, że to jest już zamierzchła historia. I ja, idąc na peron - zrozumiałam, że stoję w gronie osób, które wspominają historię, czasy, gdy pociągi na tej stacji były normą, a nie rzadkością. Często odjeżdżaliśmy stad w różne strony. W swoich wspomnieniach, niemal każdy mógłby puścić tak osobisty i prywatny czarno - biały film upamiętniający te chwile. Było w tym coś z zamierzchłej, choć pamiętnej przeszłości. Na peronie dało sie słyszeć dyskusje dotyczące zaniedbanego dworca i potrzeby wprowadzenia autobusów szynowych… Komentarze były różne, począwszy od tych z nadzieją w tle, po te okraszone krytyką…
Drugie moje skojarzenie, było jeszcze silniejsze, nieco zbyt górnolotne, a jednak… Przypomniałam sobie mowę Martina Luthera Kinga, zaczynającą się od publicznie wypowiedzianych słów: „Mam marzenie…” ("I have a dream" - Waszyngton 1963). Jego deklaracja wymagała wówczas nie lada odwagi. Sięgała daleko zakrojonych zmian społecznych idących w kierunku zniesienia niewolnictwa, które zresztą, noblista przypłacił własnym życiem. King miał odwagę, by wyartykułować głośno to, czego pragnie nie tylko dla samego siebie, ale i dla innych osób. Ta refleksja przyszła do mnie właśnie dziś, w czasie kolejnego Pikniku Country. Mieliśmy tak wiele obietnic, że kolej do Mrągowa powróci i nie chodzi tu o pociągi towarowe, czy raz w roku o przyjazd Country Expressu… Mówiło się nam, na różne sposoby i przy wielu okazjach, że kiedyś to okaże się faktem. Niech tak się stanie i niech tak będzie. Piszę o tym dziś odważnie i głośno. To są zwykłe potrzeby moje i pewnej liczby mieszkańców Mrągowa i jego okolic. Może ktoś nasz głos usłyszy? Mam takie marzenie, aby się tak stało. Wierzę, że marzenia są jak cele, do których dążymy. Niech dziś słowa z piosenki dla dzieci: „Jedzie pociąg z daleka” - będą zapowiedzią niedalekiej przyszłości, którą nie tylko przyjdzie nam oglądać ale i z niej skorzystać, czego sobie i Państwu życzę. Agnieszka Beata Pacek.
Zdjęcia: A. Pacek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie