
Staram się aby moje pisanie, publikowanie oraz wydarzenia, które organizuję lub współorganizuję - trzymały się jak najdalej od polityki. Dotyczy to wszystkich poruszanych przeze mnie zagadnień, zarówno na szczeblu lokalnym, jak również ogólnokrajowym. Jednak w czasie VI edycji „Spotkania z bohaterami miasta szytego na miarę” moimi zwyczajnymi/niezwyczajnymi gośćmi, były dwie osoby zajmujące się polityką lokalną. Na potrzeby wydarzenia, odłożyli oni tę sferę swojej działalności i poruszaliśmy inne tematy. Poniżej zamieszczam fragmenty wywiadu z jednym z nich - Robertem Wróblem, który zainspirował mnie swoją wieloletnią pasją związaną z naszym regionem w dziadzinie turystyki i jego historii.
- Robercie, spotykaliśmy się w czasie różnych debat, akcji charytatywnych oraz wydarzeń w mieście. Jesteś osobą, która moim zdaniem, kocha Mrągowo i jego okolice. Gdy opowiadasz o historii miasta, zdradzasz jego tajemnice, gdy mówisz o naszym regionie i jego okolicach, chętnie ciebie słucham. Opowiedz nam nieco o Mrągowie, o jego uliczkach, architekturze i o swoich wspomnieniach z związanych z tym miastem.
- Wywodzę się z rodziny niezbyt majętnej. Kiedyś nazywało się to rodziną robotniczą. Gdy byłem mały mieszkałem w Nikutowie, chodziłem do Szkoły Podstawowej nr 1 przy Ulicy Bohaterów Warszawy. Czasami dojeżdżałem tam autobusem, ale do domu wracałem najczęściej piechotą. Starsi mieszkańcy będą pewnie pamiętali, że na przykład w latach 80 – tych, gdy nie było można kupić butów w Mrągowie - a nie było - to jeździło się po nie do Giżycka. Jeśli nie mogłeś kupić kurtki, to jeździłeś po nią do Kętrzyna. To nie jedyne różnice jakie wtedy widziałem. Dawno, dawno temu zauważyłem, porównując Mrągowo z innymi miastami, że jest to miasto różniące się od innych w regionie. Oczywiście to były moje dziecięce spostrzeżenia. Takie pierwsze, ulotne myśli. Później zacząłem interesować się innymi rzeczami, między innymi historią i architekturą, to sobie ten temat nadbudowałem naukowo.
- Opowiedz nam o tym.
- Mrągowo ma charakterystyczne śródmieście. Mieszkańcy, którzy żyją w Mrągowie, chodzą na co dzień tymi uliczkami, pewnie nie zauważają tego. Ja wiem, że tak jest, bo wiele razy podczas oprowadzania turystów po Mrągowie, dało się to zauważyć. To jest nawet udowodnione naukowo, że jeżeli ktoś spoza miasta chce się odnaleźć w tym mieście, to więcej wie o nim, niż sami jego mieszkańcy (śmiech widowni). Nawet powstało wiele żartów na temat tego, jak przyjeżdża turysta do jakiejś miejscowości i chce coś odnaleźć, to mówi o jakimś pomniku, o nazwie ulicy, a mieszkańcy tak nie funkcjonują. Mieszkańcy mówią: „tam jest piekarnia”, „tam jest poczta, szkoła, poczta i sklep…” Każą temu turyście skręcić obok wskazanych miejsc. Mieszkańcy nie funkcjonują na zasadzie, że gdzieś jest jakaś nazwa ulicy, czy też pomnik. Oni często nie wiedzą nawet jak dany pomnik się nazywa, czemu jest poświecony, choć wiedzą, że on w ogóle tam jest.
- Mówiąc o pomnikach i miejscach, co się wydarzyło na „Placu Rocha”?
- Kilaka lat temu, weszła ustawa i rozporządzenia, nie pamiętam już jak ona się nazywała. Dotyczyła ona czasów PRL –u, w jej myśl nie należało tych czasów eksponować. Oficjalnie to był Pomnik Zwycięstwa…
- Mówimy o Placu Rocha?
- Palcu Piłsudzkiego… Plac Rocha, to jest taka potoczna nazwa, której wszyscy używają…
- No tak, dla nas to jest, był i pewnie długo jeszcze będzie Plac Rocha… Mieszkańcy wiedzą, o które miejsce chodzi (śmiech widowni).
- Oficjalnie w 1965 roku - pomnik, o którym mówimy, był nazwany Pomnikiem Zwycięstwa i tam na tej tablicy było napisane o jakie zwycięstwo chodziło. Pisano o dwudziestopięcioleciu lub trzydziestoleciu PRL –u. Zgodnie z tamtą ustawą, trzeba było, coś z tym zrobić. Na szczęście zgodzono się, żeby to tylko przykryć flagą biało – czerwoną. Od miasta wówczas niewiele zależało. Jednak Otolia Siemieniec, która była wówczas burmistrzem, dobrze to zaaranżowała i tak ten pomnik pozostał. Nie zburzono go jak wiele innych. Więc pod flagą pozostała tablica, która mimo wszystko ma jakąś wartość historyczną.
- Wróćmy do śródmieścia…
- Więc… Mrągowo jest o tyle ciekawe, że ma swoje historyczne śródmieście, które jest pod ochroną konserwatorską. W roku 1960 nasze miasto zostało wpisane do rejestru i to jest jedyne miasto w województwie warmińsko - mazurskim, które ma tak duże historyczne śródmieście.
- Odkąd dokąd ono sięga?
To jest łatwo określić. Sięga od jednego ronda do drugiego. Mamy więc ulicę Mrongowiusza, wszystko, co jest w stronę jeziora Czos, podlega ochronie konserwatorskiej.
- Próbuję sobie to ułożyć w głowie i umiejscowić bardziej. Zaliczymy do nich ulice: Warszawską, Królewiecką, Mrongowiusza, a Wojska Polskiego też, bo tam są zabytkowe koszary?
- Nie, już nie. Śródmieście sięga, w tym kierunku, tylko do Ronda Kresowiaków, a w drugim kierunku do Ronda Dzieci Wojny. Po drodze mamy Powiatową Bibliotekę Pedagogiczną, Mrągowskie Centrum Kultury i kończy się na wspomnianym Rondzie Kresowiaków. Koszary też podlegają ochronie konserwatorskiej, jako teren byłych Pruskich Koszar Wojskowych, ale stanowią jedną, zamkniętą przestrzeń historyczną. Dlatego zawsze mówię, że Śródmieście to jest to wszystko, co mieści w obszarze od ronda do ronda.
- A co z tą architekturą?
- W Mrągowie mamy różne style architektoniczne lub przejawy różnych stylów architektonicznych. Nigdy nie jest tak, że znajdziemy budynek w czystym neogotyku, secesji. Pamiętajmy, że to było biedne, małe miasteczko, które było miasteczkiem powiatowym, w niebogatym regionie dawniej Niemiec – Prusy Wschodnie. Więc ta architektura nie jest też jakaś wspaniała, monumentalna, ale znajdziemy u nas, bardzo czyste elementy stylów architektonicznych.
Na rysunku promującym to wydarzenie, który namalowała Magdalena Hoffleit, widzimy taki domek z elementami neogotyku. Jeśli ktoś chodzi do Szkoły Podstawowej nr 1, tam mamy również neogotyk z czerwonej cegły, do tego stylu zaliczymy również Sąd Powiatowy przy ulicy Królewieckiej. Secesję znajdziemy w budynku mniej znanym, bo stojącym na zbiegu Ulicy Roosevelta i Chopina. Moim zdaniem to jest jeden z najładniejszych budynków. Kolejnym przykładem jest budynek piekarni pana Łuńskiego. Mamy jeszcze inne ciekawe budynki eklektyczne, na przykład w stylu klasycystycznym, czy też neoklasycystycznym. Wszystkie są z XIX wieku. Takim ładnym budynkiem nawiązującym do Grecji czy Rzymu jest budynek Restauracji Polonia, który ma tak zwane pilastry, czyli widać na zewnątrz kolumny w ścianie. Tych stylów jest mnóstwo. Większość budynków, jest w ogóle bezstylowych (śmiech widowni), bo mamy tutaj małe miasteczko. Właściciel chciał po prostu mieć cztery ściany i nie myślał wcale o architekturze…
- Ale znajdują się tutaj architektoniczne perełki.
- Tak. Powiem państwu, że moim zdaniem najstarszym obiektem w naszym mieście jest wieża Kościoła Ewangelicko - Augsburskiego. Jest ona prawdopodobnie z XV, ale raczej z XVI wieku… A najstarszym jest Strażnica Bośniacka, mieszcząca się przy Placu Kajki z widocznymi na zewnątrz belkami. Jest to konstrukcja szachulcowa. O jej istnieniu znaleziono wzmiankę dotyczącą 1752 roku, czyli może to być jeszcze starszy budynek.
- Mówiliśmy wcześniej o koszarach wojskowych, jakie wojska maszerowały przez Mrągowo?
- Pierwszy, zachowany obraz miasta, pochodzi 1812 z roku. Kiedyś pracowałem w Informacji Turystycznej w Mrągowie i poszukiwaliśmy różnych ciekawostek o mieście, oprowadzałem też liczne wycieczki. Wiem, że turystę trzeba zachęcić i zaintrygować. Nie można mu mówić rzeczy oczywistych, na zasadzie: „Tu jest poczta, a tam jest ładna aleja lipowa, która jest…” Trzeba umieć kogoś zachęcić do zwiedzanie odnośnie miejsca, w którym się znajduje. Należy pokazać jak dane miejsce zmieniało się na przestrzeni dziejów, co znajdowało się tam wcześniej, co było tam ciekawego. Może należałoby opowiedzieć jakąś ciekawą historię. Stad biorą się te wszystkie historie, które ja państwu gdzieś tam opowiadam w radio, czy w jakiś artykułach. To się wzięło z potrzeby pracy. Natomiast… Jakie było pytanie? (śmiech widowni)
- Pytałam o wojska…
- Uwiecznia to najstarszy, znany obraz - miedzioryt dotyczący naszego miasta. Jest to dzieło bawarskiego artysty Albrechta Adama. Podobno do 1945 roku obraz wisiał na ścianie w naszym historycznym ratuszu miejskim. Oryginał zaginął, a my posiadamy dziś jego internetowe kopie. Obraz uwiecznia rynek miejski w Mrągowie z 1812 roku i już tam jest widoczna Strażnica Bośniacka. Widzimy na nim wojska włoskie wspomagające Napoleona. Wówczas stacjonowały one w Mrągowie przez dwa dni. Na tym obrazie, są sami żołnierze, konie i … tylko jedna, prawdopodobnie autochtonka, mieszkanka miasta. Jest to kobieta, której twarzy nie widać, była odwrócona do studni i czerpała wodę…
- Sięgała do źródła (śmiech widowni)… Ja wiem, że ty też, rozwijając swoją pasję do historii regionu, sięgasz do źródeł nawet w różnych językach. Byłam świadkiem jak niemieckie starodruki tłumaczyłeś dla bibliotekarek w Bibliotece Pedagogicznej…
- Studiowałem germanistykę, historię i pisałem pracę magisterską na temat zmian językowych od bodajże IV do XIX wieku, już tak dokładnie nie pamiętam. Magisterki nie skończyłem - od razu państwu powiem… (śmiech widowni), bo już miałem jedną magisterkę i się okazało, że nie potrzebowałem drugiej. Wówczas analizowałem zmiany językowe jakie zachodziły w czasie. To, co wspominałaś, to były teksty napisane językiem niemieckim, tak zwaną „szwabachą” gdzieś tam w XIX wieku. To nic nadzwyczajnego, jak ktoś zna niemiecki, to sobie by poradził.
- Masz wiele pasji. Twoja miłość do regionu, w którym żyjesz, rozwija się również na innych płaszczyznach. Interesuje cię turystyka realizowana na różne sposoby piesza i rowerowa, ostatnio zostałeś również nagrodzony…
- Byłem autorem przewodnika rowerowego dotyczącego Mazurskiej Pętli Rowerowej – „Rowerowe Warmińsko – Mazurskie. Tom III”. Ostatnio otrzymałem za nią ogólnopolską nagrodę „Różę Wiatrów” jest to nagroda za publikacje turystyczne, przyznawane na targach turystycznych w Poznaniu.
- I tym optymistycznym akcentem zakończymy naszą rozmowę, bo gdy się zaprosi przewodnika, miłośnika historii, to należy wiedzieć, że on nie może skończyć swoich opowieści i dygresji. Sypie ciekawostkami jak z rękawa. Dziękuję.
Należy dodać, że Robert Wróbel jest autorem i współautorem licznych artykułów, biuletynów, przewodników turystycznych, pełni obecnie funkcję zastępcy burmistrza Mrągowa. (ABP)
Zdjęcia pochodzą z prywatnego archiwum A.B. Pacek – główne zostało zrobione w siedzibie Fundacji Złap Rozwój w czasie projektu „Mrągowo Sz(t)uka Dialogu”.
Link do retransmisji "VI Spotkania z bohaterami miasta szytego na miarę" : https://www.youtube.com/watch?v=H6_ftA617Us
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie