
Relacje, związki są bardzo ważne. Dzięki tej umiejętności możemy prawidłowo funkcjonować w międzyludzkich zażyłościach. To nie tylko narzeczeństwo czy małżeństwo, ale i relacje przed ślubem. Związek zaczyna się od koleżeństwa czy przyjaźni. Pozytywne relacje dają nam poczucie bezpieczeństwa, bliskość oraz przynależność do jakiejś grupy społecznej. Wzmacnia naszą samoocenę i wyzwala dobre emocje. Pierwsze zauroczenie płcią przeciwną pozwala patrzeć na siebie przez różowe okulary, co jest uzasadnione. Ślub niejednokrotnie przewartościowuje i zmienia wcześniejsze ustalenia, zdejmują te różowe okulary. Wkradają się wówczas skrajne uczucia, jak nienawiść, zazdrość, wrogość czy manipulacje w związku. Wkraczają się w nasz związek wścibscy teściowie i ich tak zwane dobre rady co prowadzi do nieporozumiewań, a przecież małżeństwo wymaga kompromisów, codziennego budowania zaufania i okazywania czułości, a nawet poświęcenia. To, że kochasz swoją połówkę, nie musi być to dla niej tak oczywiste, jak dla ciebie. Podtrzymywanie ciepła namiętności to podstawa, na nowym etapie budowanym życia we dwoje. To, też szczera rozmowa, podział obowiązków zarówno domowych, jak i w wychowywaniu dzieci, które pojawiają się i również zmieniają wszystko w związku. Zdaniem psychologa Ziyada Marara, bliskość może zaistnieć wyłącznie wtedy, gdy spełnione są też cztery inne czynniki: życzliwość, wzajemność, sekretność i emocje.
Myślcie, że to wystarczy?
Zazwyczaj są też i te dwie strony małżeństwa. Mowa o kompromisie lub uległości, która jest na co dzień w waszych związkach?
Uległość pojawią się, gdy jedna ze stron nie stawia granic. Osoba staje się uległa, a to z powodu niechęci do kłótni, a to braku przebicia w związku przeforsowania swoich racji wobec partnerami, czy dla świętego spokoju. Odpuszczanie powoduje jednostronne podejmowanie decyzji w związku, czy dobrze się czujemy w takiej sytuacji? Na początek może i tak, ale z czasem czujemy się z tym bardzo źle. Pojawia się uczucie frustracji, niezrozumienia i brakiem rozmowy. Zatem, czy uległość i odpuszczanie jest dobre? Partnerstwo polega na słowie MY, a nie na dwóch słowach ON czy ONA. Małżeństwo to, jedność w decyzjach również jeden głos podczas wychowywania, bodź co bodź wspólnych dzieci. Zatrzymamy się na chwile przy tym i tu pytanie, które się nasuwa, czy lepiej dla dzieci jest jeden głos wspólny rodziców czy dwa głosy Mama, Tata? Oczywiście jeden głos jest trudny, ale nie niemożliwy do wypracowania przez rodziców. Jednak łatwiej na co dzień zrzucać odpowiedzialność na jedno z rodziców. Postępując w ten sposób, mamy niespójne i sprzeczne sygnały kierowane do dzieci. Jak się czują nasze dzieci? Przypuszczalnie jak my byśmy się czuli, gdy mamy w pracy, dwóch szefów i każdy by oczekiwał od nas czegoś innego? Czy jesteśmy w stanie sprostać wymaganiom obu stron? Mając na uwadze, że dzieci, które dopiero uczą się zależności międzyludzkich i społecznych, co one czują w takiej sytuacji? pojawią się bezradność, frustracje, a nawet złość. To są sprzeczne uczucia w nich samych, a przecież dzieci są na etapie uczenia się emocji i ich odczuwania i reakcji na nie. Zazwyczaj, gdy dziecko czegoś nie zna, nie rozumie, czy się boi reaguje krzykiem, płaczem, bo inaczej nie umie sobie poradzić z emocjami. Jak noworodki też się tak komunikowały czyż nie? Zatem jeden dom, jeden głos w wychowywaniu dzieci jest warunkiem poczucia bezpieczeństwa i nauką naszych dzieci dobrych nawyków emocjonalnych.
Stawianie granic i egzekwowanie ich czy to w związku, czy podczas wychowywania dzieci jest bardzo istotę. To fundament do prawidłowych relacji tak samo jak rozmowa i wzajemny szacunek między partnerami, rodzicami. Dobrym początkiem może być tu właśnie kompromis, który nie tylko wprowadza równowagę, ale i szacunek międzyludzki. Zatem priorytetem jest wcześniej wspomniane zaufanie, a także odrębności drugiej polówki. Trzeba pamiętać, że osoba ukochana ma
już swoje zainteresowania i pasje, których nie należy w żaden sposób ograniczać czy zmieniać. Realizacje pasji i zainteresowań to wyraz szacunku do partnera, a także przestrzeń dla nas do realizowaniem własnych pasji. Nie zależnie od płci, chcemy podobać się swojej połówce, a praca nad sobą i poszerzania wiedzy jest atrakcyjne dla związku, bo nie stoimy w miejscu i mamy możliwość rozwiania się. Obie strony łakną adorowania i komplementowania, a przy rozwoju osobistym i zawodowym jest ku temu okazja czyż nie? Poza tym wprowadza to do związku element eliminujący nudę w związku, a nawet zwiększenie atrakcyjności dla ukochanej osoby. Robiąc, coś razem poznajemy na nowo ukochaną osobę, a nawet można urozmaicić związek. Otwartość i szczera rozmowa ze sobą buduje wzajemną więź. Dla tego tak ważne jest od kompromisów przejście do wyznaczania granic w związku w tematach istotnych i ważnych dla funkcjonowania związku. Bo skód druga strona ma wiedzieć, skoro nie mówimy, co jest w porządku a co nie? Podczas istotnych tematów poruszanych z partnerem, partnerką wystrzegamy się ignorowania czy obwiniania drugiej strony, a przede wszystkim nie wyładowujemy na niej swojej złość czy, co gorsza agresji co jest niedopuszczalne. Staramy się argumentować kwestie i to dlaczego one są ważne dla nas lub czemu nie zgadzamy się w danej kwestii z połówką w poszanowaniu drugiej strony. Trzeba zawsze pamiętać, by dać się wypowiedzieć i umożliwienie przedstawienia swoich racji drugiej osobie. Obie strony są ważne i to by były wysłuchane. Tylko wtedy może dojść do porozumienia pomiędzy parą i zadowoleniu obu stron.
Zdrowie emocjonalne i poszanowanie granic to szacunek nie tylko do siebie, ale i dla drugiej osoby. To także zaufanie drugiej stronie, że nas nie zrani. Jedni powiedzą, że to egoistyczne podejście, ale komfort psychiczny jest zdrowym podejściem, a także ochrona własnego JA, bo przecież mówi się, że szczęśliwi rodzice szczęśliwe dzieci. Tak samo w razie zagrożenia by pomóc innym najpierw trzeba zadbać o siebie, by pomóc innym.
Jak odczytywane są stawianie własnych granic?
Odbieramy to jako egoizm drugiej osoby, poniekąd zgadzam się z tą opinią, ale nie do końca.
To raczej ochrona swojej osoby, a nie egoizm, te sław są mylone, przemawia przez nas pod czas stawiania własnych granic. Mamy prawo do swojego zdania i przekonań to tak zwana wolna wola. Tym samym, nikt nie może narzucać własnych zasad czy przekonań. Szanowanie odmienności to nic złego. To raczej odwaga w tych czasach być innym, nie jak wszyscy, po prostu sobą. Społeczeństwo wymusza, by się nie odróżniać od innych. Mamy lubić robić, lubić co inni, a gdzie w tym wszystkim MY? Znikamy, w tłumie klonów nie wyrażając i nie pokazują swojej osoby w zgodzie z własnymi zasadami i przekonaniami.
Podsumowując, jesteśmy odpowiedzialni za budowanie prawidłowych relacji i podrzemywanie i pielęgnacje tego bogactwa życiowego, fizycznego, psychicznego. Przyjrzeliśmy się nieco dokładniej, jaki wymiar mają nasze wewneczne relacje z samym sobą. Pierwsza widoczna nazewnicza ,jest warstwa fizyczna co na pierwszy rzut oka jest zauważalne. Potem w kolejności sfera umysłowa, która pozwala na dzielenie się z partnerem myślami i pomysłami sięgając, do podświadomości przechodząc płynie w sferę emocjonalną. Ta sfera odpowiada za uczucia tworząc najważniejszy element tego kim jesteśmy. Osiągniecie, upragnionej harmonii umożliwi, wręcz automatycznie stworzyć granice przy rozwoju własnego zdrowego Ego.
„Nie jesteśmy już dziećmi i jeśli pozostajemy w toksycznym związku, to dlatego, że akceptujemy jego szkodliwość, wierzymy, że na nią zasługujemy. Istnieje pewien limit trucizny, jaki jesteśmy w stanie znieść. Nikt jednak w całym świecie nie szkodzi nam, nie obraża, nie poniewiera, nie wykorzystuje nas tak, jak my sami. Równocześnie limit samoponiżania równa się limitowi, jaki możemy wytrzymać ze strony innych ludzi” ~ Don Miguel Ruiz
Patrycja Martuś
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie