
Mieszkaniec powiatu mrągowskiego przyłapany pod koniec marca na kłusownictwie usłyszał zarzuty w tej sprawie.
Pod koniec marca strażnicy Państwowej Straży Rybackiej podczas obserwacji Jeziora Pierwoj zauważyli mężczyznę, który wypłynął łodzią na jezioro i zaczął stawiać sieć rybacką.
— Po postawieniu jednej sieci podpłynął do drugiej, którą postawił dzień wcześniej i zaczął ją ściągać do łodzi. Strażnicy podpłynęli do niego i go wylegitymowali. Mężczyzną okazał się być 66-letni mieszkaniec powiatu mrągowskiego. 66-latek przyznał się strażnikom do nielegalnego połowu oraz wyjął z wody rozstawione sieci. W sieci znajdowały się złapane ryby — przekazała mł. asp. Paulina Karo, oficer prasowy mrągowskiej policji.
Strażnicy rybaccy zatrzymali łódź wiosłową, sieci, sprzęt używany do odłowu ryb i ryby. Po otrzymaniu zgłoszenia policjanci z Mrągowa przesłuchali świadków i zabezpieczyli przekazany sprzęt. W wyniku prowadzonych czynności potwierdziło się, że 66-latek nie mając uprawnień do rybactwa, w trakcie trwania okresu ochronnego szczupaka, przy pomocy sieci w nielegalny sposób wyłowił ryby o wartości 280 złotych na szkodę jednego z gospodarstw rybackich. Mężczyzna usłyszał już zarzut z art. 27 c ust. 1 pkt 2 Ustawy o rybactwie śródlądowym, do którego się przyznał, złożył wyjaśnienia, a także wyraził chęć dobrowolnego poddania się karze.
Mężczyzna tłumaczył się, że złowionych ryb nie chciał zjeść, a jedynie wpuścić do prywatnego rowu, który płynie obok jego domu. Pod koniec kwietnia policjanci przekazali sprawę do prokuratury, z wnioskiem podejrzanego o skazanie go bez przeprowadzenia rozprawy. W takim przypadku sąd orzeka przepadek przedmiotów służących do popełnienia przestępstwa.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie