
Już po raz dwudziesty pierwszy pracownicy Młodzieżowego Domu Kultury w Mrągowie, wraz z bardzo licznym gronem przyjaciół zorganizowali akcję charytatywną pod nazwą „Być dla innych”. Jej celem jest zebranie funduszy na wypoczynek dla mieszkańców z Domu Pomocy Społecznej w Mrągowie, którzy są sprawni inaczej. Czym tak naprawdę jest to wydarzenie? Czy rzeczywiście chodzi tu tylko o pieniądze? Wieloletnia praktyka tych spotkań wykazała, że są one tylko jednym z powodów. Choć hojność darczyńców, sponsorów i osób wygrywających licytacje z roku na rok jest zaskakująca, to jednak jest wiele innych przyczyn dlaczego warto być na tym wydarzeniu i aktywnie w nim uczestniczyć.
Siłą tego spotkania byli i są ludzie. Co roku w każdej jego edycji uczestniczyły setki osób. Na scenie występowała niezliczona rzesza wykonawców. Grono artystów zasilały dzieci z przedszkoli i szkół, tancerze z Mrągowskiego Centrum Kultury oraz Młodzieżowego Domu Kultury, przeróżne zespoły muzyczne, wokaliści i duety, a nawet chóry. Osoby z niepełnosprawnością i te zdrowe – ramię w ramię, obok siebie, razem po prostu są. Urzędnicy, prominenci, wolontariusze i zwyczajni, a zarazem tak niezwykli ludzie wspólnie cieszą się sobą i na przemian pełnią rolę widzów i uczestników. Poza tym impreza spaja i integruje rodziny. Występujące dzieci i młodzież z jednej strony uczą się o ważnym przesłaniu akcji: po co i dla kogo to robią, a jednocześnie, jak magnez przyciągają na spotkanie swoich rodziców, dziadków i opiekunów. Oni to, w dużej mierze, są widzami i sponsorami. Gotowi na licytacje, walczą o fanty oraz wystawiane na nich przedmioty i vouchery. Wędrując pomiędzy stoiskami lub korzystając z licznych atrakcji przygotowanych na ten dzień, spędzają czas ze swoimi pociechami odrywając się od codziennego pędu. Co roku uczestnicy prześcigają się w pomysłach na serwowane wypieki, stroiki świąteczne, upominki, zajęcia rękodzielnicze i plastyczne, z których dochód przeznaczony jest na wiadomy cel. Tutaj można dorobić sobie kolorowy warkoczyk, pomalować buzię czy zdobyć nowy obrazek na dłoni. Impreza łączy i wszyscy mają się dobrze razem i są dla innych.
Akcja „Być dla innych” jest świętem mieszkańców Mrągowa i jego okolic, którzy łączą się w działaniu, we wspólnej obecności i pochylają się nad osobami potrzebującymi. Tu nawiązują się wieloletnie relacje, przyjaźnie, zawierane są kontakty. Ludzie poznają się i niektórzy decydują się iść razem patrząc w jednym kierunku, który wskazuje na drugiego człowieka w potrzebie. Jednak zorganizowanie, dopięcie tak ogromnego przedsięwzięcia wymaga mobilizacji, cierpliwości i znacznego zaangażowania wielu osób, a jego organizatorzy nie są w stanie podziękować każdemu, kto się w nie włączył, zwłaszcza, że niektórzy chcą pozostać anonimowi. Każdy, kto decyduje się w tym dniu „być dla innych” z czegoś rezygnuje, coś poświęca. To są te niemierzalne dary, stanowią go między innymi: prywatny czas, brak wynagrodzenia z pracę, darowane produkty, przedmioty czy też występy, cierpliwość wobec drugiego człowieka, bo gdy licytacje się przedłużają (co jest pozytywnym wskaźnikiem, ponieważ ceny sprzedaży rosną na korzyść tych, których chcemy obdarować) wydłuża się czas imprezy, przesuwają kolejne punkty w programie. W miarę trwania imprezy, wolontariusze, którzy w niej uczestniczą od pierwszych godzin do samego końca – są coraz bardziej zmęczeni a i tak uważają, że warto robić to, co robią, bo cel jest szczytny.
Na koniec opiszę jeden zakulisowy obrazek, który zaobserwowałam w tym roku. Bardzo wpisuje się on w kierunek definiujący jedno z podstawowych założeń akcji, marzenie pomysłodawczyni akcji Ewy Gnozy - czyli integrację, obustronne dzielenie się i naukę. W pewnym momencie, w „Bajkowym Zakątku”, w miejscu, które pełniło rolę świetlicy dla najmłodszych uczestników wydarzenia, zrobiło się duże zamieszanie. W kilka minut przemeblowano kącik i już po chwili dorosły mężczyzna z niepełnosprawnością leżał na pufach tak, aby mógł odpocząć jego kręgosłup. Obok towarzyszyło mu dwóch wolontariuszy, to byli jego przyjaciele, prowadzili rozmowę, częstowali się ciastem i napojami. Znali się od lat. Mieszkaniec DPS-u opowiadał im o swoim wyjeździe, wypoczynku w Gdańsku, wspominał też różne edycje akcji „Być dla innych” oraz imiona wolontariuszy. Co stało się z dziećmi? Bawiły się dalej, rysowały, przeglądały książki - odbierając taką scenkę jako naturalną. Nie bały się, nie stroniły od takiej sytuacji, od osoby niepełnosprawnej i chyba to jest wartością dodaną tego wydarzenia. Piosenka „Małe szczęścia” z tekstem Andrzeja Ignatowskiego niech będzie puentą tych rozważań:
„Póki radość jest w nas
Póki wciąż śpiewa ptak
Warto żyć, warto śnić, warto być.
Póki śmiech tłumi łzy
Póki wciąż mamy sny
Warto śmiać, cieszyć się, warto kochać”!
(ABP)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie