
W piątek 17 maja mrągowscy policjanci zostali zaalarmowani o zabójstwie. Na numer alarmowy zadzwoniła kobieta, która poinformowała, że kogoś zabiła i czeka na policję.
Zgłaszająca dzwoniła na policję kilka razy, twierdząc, że zabiła kobietę, a powodem miała być zazdrość. Podała nawet jej imię i nazwisko.
Pod wskazanym adresem policjanci zastali 38-letnią zgłaszającą, która oświadczyła, że wezwała ich ponieważ... jej znajoma potrzebuje pomocy medycznej i chciała w ten sposób przyspieszyć przyjazd patrolu. A ona oczywiście nikogo nie zabiła.
Obecna na miejscu znajoma zaprzeczyła słowom 38-latki, oświadczając, że czuje się dobrze. Od kobiety zgłaszającej "zabójstwo" dało się natomiast wyczuć mocny zapach alkoholu.
— W związku z bezpodstawnym wezwaniem służb policjanci nałożyli na kobietę mandat karny w wysokości 500 złotych. Kobieta jednak skorzystała z prawa do odmowy przyjęcia mandatu, wobec czego funkcjonariusze sporządzili dokumentację, która będzie stanowiła załącznik do wniosku o ukaranie, skierowanym do sądu — przekazała mł. asp. Paulina Karo, oficer prasowy mrągowskiej policji.
Zanim kogoś najdzie na podobne "żarty" warto pamiętać, że zgodnie z art. 66 k.w., każdy kto chcąc wywołać niepotrzebną czynność, fałszywą informacją lub w inny sposób wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia jak również umyślnie, bez uzasadnionej przyczyny, blokuje telefoniczny numer alarmowy, utrudniając prawidłowe funkcjonowanie centrum powiadamiania ratunkowego podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 złotych.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie