Reklama

Został różnorodny „Ślad” po pikniku

Za nami 42. Piknik Country w Mrągowie. To sztandarowa impreza, po której jesteśmy rozpoznawalni w kraju i za jego granicą. Ta opinia istnieje całkowicie niezależnie od tego, co sądzą o tym wydarzeniu mieszkańcy naszego miasta. Organizatorzy postarali się o to, aby zapewnić rozmaite atrakcje, nie tylko dla miłośników tego gatunku muzycznego oraz turystów, ale dla każdego, kto zechciał skorzystać z ich szerokiej oferty.

Po trzech latach mojej nieobecności w Mrągowie w czasie Pikniku Country, w tym roku postanowiłam włączyć się i uczestniczyć w różnych wydarzeniach zorganizowanych w ramach tego święta muzyki. Skupiłam się na „Pikniku w Mieście” zorganizowanym przez Mrągowskie Centrum Kultury i jego dyrektor: Agnieszkę Michalską. Dlaczego? - ta forma była dla mnie najbardziej dostępna. Po prostu miałam najbliżej do małego amfiteatru, deptaku nad jeziorem Czos i mogłam tam być przed, czy też po pracy. Nie zawiodłam się, w gronie rodziny, przyjaciół i znajomych bawiłam się dobrze.

Nie jestem fanką muzyki country, ale inspirują mnie niektóre teksty piosenek tego gatunku, bo czasem bardzo trafnie puentują naszą codzienność. Najbardziej zaskoczył mnie występ zespołu „Ślad”. Choć odbył się on na deskach małego amfiteatru w późnych godzinach wieczornych, a ja byłam po dwunastogodzinnym dyżurze - ta formacja sprawiła, że odpoczęłam, nabrałam przysłowiowego „wiatru w żagle”. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej grupie i gdy zobaczyłam jeszcze młodych ludzi na scenie, braci bliźniaków, w dodatku Polaków, miałam nadzieję, że usłyszę coś świeżego i naszego - niekoniecznie „amerykańskiego”. Nie zwiodłam się.

Od samego początku moją całą uwagę zajęły dźwięki, które były mieszanką różnych stylów i gatunków muzycznych. Znalazłam w nich rockowe ballady i ostrzejsze utwory, świat country przeplatał się z bluesem. Momentami czułam się tak, jakbym była w jakimś klubie lub pubie. To nie był zwykły, miejski koncert. Stało się tak dzięki muzykom, panowie grali na bardzo wysokim poziomie i umiejętnie żonglowali melodią, zwłaszcza w tych elementach, które zahaczały o rocka i bluesa. Słuchając autorskich tekstów już nie myślałam o country, tylko o życiu, o tym jak w nim bywa, jakie ono jest. Rafał Oryńczak (autor) trafnie komentował i opisywał naszą rzeczywistość. Śpiewano o miłości i jej braku, o tęsknocie za tym co już było i nie wiadomo czy się powtórzy. Na szczególną uwagę zasługuje tu piosenka „Skrzydlate myśli”, które unoszą się po mokrym pokoju i po mieście, tak jakby padał deszcz, bo zabrakło kogoś bliskiego obok. Skąd my to znamy? Autor wraz zespołem „Ślad” niczym bard niósł również istotne przesłanie, wręcz nakazywał aby zatrzymać się na chwilę i pomyśleć nad tym, co jest ważne w życiu. Ze sceny popłynęły, między innymi, takie słowa:

„Jest czas na wino i śpiew.

Jest czas na żniwo i chleb.

Jest czas gdy wolność ma głos.

Dlaczego więc złapani „w sieci” w sieć

W „realu” życia nie chcą mieć?

Nie chcą mieć….”

I dalej śpiewno o codzienności, która może być wartościowa i piękna, która ma jakieś atuty. Zespół „Ślad” tak mnie zaciekawił, że od kilku dni wyszukuję informacji na jego temat w Internecie i chętnie zakupię ich płytę.

Wracając do „Pikniku w Mieście” postanowiłam nie słuchać i nie czytać komentarzy „w sieci” osób, które wypowiadają się negatywnie, bo ja sama miałam pozytywne wrażenia. Chyba w tym wypadku wszystko zależało od naszych nastawień i oczekiwań, od tego czy chcieliśmy coś wybrać z proponowanych, różnorodnych atrakcji, czy tylko stać w „loży sędziowskiej”. Może i dobrze, że nie wszystkie atrakcje były w jednym stylu, ich odmienność, dawała szansę dotarcia do szerszego odbiorcy. Zadziwiło mnie, że wracając z wieczornego spaceru, niedaleko molo, podczas dyskoteki, DJ zagrał jeden z utworów mojej ulubionej grupy Dire Straits. W mieście było bezpiecznie nawet późnym wieczorem, widziałam zadowolonych turystów i mieszkańców. Pomimo tego, że nie byłam na urlopie i czas musiałam dzielić, to jednak czułam się tak, jakbym była na wczasach, z włączonym trybem letnim, nad naszą wodą i w uroczych kafejkach. Oczywiście, jak na Piknik Country przystało - zakończyłam go, uczestnicząc w tradycyjnym koncercie zespołu „Babsztyl”. Zakupiłam ich nową płytę, a dziś rano, gdy słuchaliśmy jej z mężem, znaleźliśmy dwie piosenki, które opowiadały również o nas… To wydanie CD zatytułowano: „Ptaki są różne” i o tę różnorodność tutaj chodzi. Różnorodność, która zostawia ślad i może być zaletą, nie musi być wadą. (ABP)

Zachęcam do posłuchania muzyki zespołu „Ślad”

„Na kamieniu kamień” https://www.youtube.com/watch?v=Q3TVl4RxVII&list=RDOXoRsyzz5Xw&index=2

„Jestem inny” https://www.youtube.com/watch?v=OXoRsyzz5Xw

„Skrzydlate myśli” https://www.youtube.com/watch?v=OXoRsyzz5Xw

Zespół „Ślad” został założony przez braci bliźniaków Rafała i Andrzeja Oryńczak (wokaliści i gitarzyści) pochodzących ze Strzegomia w 2017 roku. Rok później po raz pierwszy muzycy wystąpili na scenie Pikniku Country w Mrągowie. Na swoim koncie mają już pierwsze nagrody, grupa staje się coraz bardziej rozpoznawalna w kraju. W 2021 roku ukazała się pierwsza autorska płyta zespołu: „Ślad” (Rafał Oryńczak muzyka i słowa). Jest to nietypowa formacja ponieważ w ich muzyce znajdziemy elementy country, rocka, folku i bluesa. W skład grupy wchodzą jeszcze: Wiktor Wasyli (perkusja) oraz Marcin Rut (gitara basowa). Bracia bliźniacy nie stronią też od współpracy przy różnych projektach z innymi muzykami, angażują się w akcje charytatywne.

Zdjęcia:

Maciek Dziedzic (https://www.facebook.com/photo/?fbid=1207643513382595&set=a.129266717886952 FB zespołu „Ślad” dostęp z dn. 31,07.2023 oraz Agnieszka Pacek;

Aplikacja info.mragowo.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo info.mragowo.pl




Reklama
Wróć do