Reklama

Zalani Kętrzyn: Zżyliśmy się z tą nazwą. Bez niej to nie byłoby to samo

18/12/2021 09:43

Zalani Kętrzyn zadebiutowali w sezonie 2017/2018 w Kętrzyńskiej Lidze Futsalu, by rok później ruszyć na podbój Barcian. Jak sami mówią: „byliśmy ekipą, która wspólnie spędzała czas, trenowała w juniorach Granicy Kętrzyn i po prostu chciała pobiegać na hali w zimę”. Pozaboiskowym atutem klubu jest jego strona w mediach społecznościowych. Pomysł na nią padł spontanicznie i choć początkowo nie zawodnicy nie mieli ambitnych planów, z biegiem czasu mieli coraz to nowe pomysły, które wdrażali w życie. Stąd turnieje czy akcje charytatywne, które organizują. Mówią: „Chcemy fajnie spędzać czas w weekendy na parkietach hal, a jeszcze lepiej po meczach”, co wcielają w życie.
Aktualnie przewodzą stawce Mrągowskiej Ligi Piłki Nożnej Halowej, co stało się poniekąd powodem naszej rozmowy. Z kim? Nie do końca wiadomo, bo admin prowadzący profil Zalanych nie chciał się ujawnić.  Szanujemy to, tym bardziej, że to co chcieliśmy udało się wyciągnąć...

Profil fejsbukowy Zalanych to ewenement - skąd pomysł na taką formę przekazu i komunikacji?
— Na wstępie dziękujemy za miłe słowa. Pomysł na profil narodził się dosłownie w ciągu chwili, w czasie początków naszej przygody na turniejach halowych. Jego celem jest pokazywanie naszych zmagań na parkiecie w sposób, w jaki żyjemy na co dzień — z dystansem i bardzo luźnym podejściem do tematu. Drugą kwestią jest to, że chcieliśmy po części wyróżnić się oraz ominąć tradycyjne podejście do tematu — stąd forma przekazywania treści na profilu. Dzisiaj bardzo pomaga nam w rozpowszechnieniu różnych akcji charytatywnych, które organizujemy. W skrócie — profil jest idealnym odzwierciedleniem drużyny, czyli z humorem i dystansem.

Ale nazwa Zalani jest taka trochę... nie piłkarska. Albo raczej nie sportowa (śmiech)
— Racja, nazwa może nie jest zbytnio sportowa, ale idealnie opisuje tych, którzy biegają za piłką pod tą nazwą (bo grali to przecież między innymi Deyna czy Boniek). Nazwa łączy dwie pasje, nie napiszę, żeby nie było zbyt łatwo. Można to wychwycić oglądając nasze mecze i spoglądając na niektórych śmiałków z naszej drużyny po piątkowym bądź sobotnim wieczorze (śmiech).

O ile admin jest anonimowy (no chyba, że nie jest?), to już piłkarze pojawiający się na parkiecie raczej są „prawdziwi”. Nikt w drużynie nie mówi „ej, zmieńmy nazwę”?
— Admin to każdy z nas na dobrą sprawę. Co do nazwy — starych drzew się nie przesadza. Marka Zalani już jest kojarzona w naszej okolicy i ma rozgłos, dzięki czemu możemy się mocniej udzielać charytatywnie. Poza tym, zżyliśmy się z tą nazwą, bez niej to zdecydowanie nie byłoby to samo. Każdy z nas z dumną mówi o tym, że jest zalany (śmiech).

Zalani czy nie — w Mrągowskiej Lidze Piłki Nożnej Halowej na razie nie macie równych! Macie zamiar wygrać puchar burmistrza Mrągowo?
— Tak naprawdę liga dopiero się zaczęła, przed nami jeszcze sporo kolejek. Naszym głównym celem jest zabawa i możliwość wspólnej rywalizacji z innymi drużynami, ale nie da się ukryć, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Wychodzimy na każdy mecz z chęcią wygranej, ale chociażby w poprzednich latach naszych zmagań na chęciach się kończyło, dlatego wolimy nie wybiegać tak w przyszłość. W każdym razie, niezależnie od zajętego miejsca, każdy najbardziej czeka na zakończenie po lidze (śmiech).

Padło już wcześniej, że udzielacie się też charytatywnie. Bardzo szlachetnie! To świadczy, że nie tylko sama zabawa jest Waszym celem. Aktualnie trwa akcja, w której uczestniczycie — komu i jak można pomóc za Waszym pośrednictwem?
— Pomagamy naszemu koledze Arkowi, który został sierotą a warunki, w których mieszka nie należą do optymalnych delikatnie mówiąc. W związku z tym organizujemy akcję polegająca na sprzedaży naszych autorskich wlepek. Poprzez ich zakup można wspomóc akcje. Cały dochód z nich oczywiście przelejemy na zbiórkę, która już krąży w internecie, a jej celem jest sfinansowanie remontu mieszkania Arka. Zapraszamy do zapoznania się ze szczegółami oraz samą zbiórką, wszystko to można znaleźć na naszej wspomnianej stronie na Facebooku, warto pomagać, zwłaszcza w okolicznościach nadchodzących świąt.

Święta świętami, a pomaganie pomaganiem. Powróćmy na parkiet — czemu w ogóle mrągowska liga, a nie jakaś lokalna? Kętrzyńska, barciańska... bo one chyba aktualnie w toku.
— Tak jak wcześniej już zostało wspomniane naszym głównym celem jest wspólna rywalizacja z innymi drużynami. Największa siłą naszej ekipy jest to, iż Zalani to nie tylko zlepek biegaczy za piłką, lecz również chłopaków, którzy znają się od podstawówki i trzymają się ze sobą do dziś, próbowanie grania w piłkę jest tak zwaną „truskawką na torcie”. Większość z nas na co dzień gra w Granicy Kętrzyn, więc w lokalnych ligach niestety musielibyśmy wybierać, kto danego dnia może wyjść na parkiet. Chcemy jednak mierzyć się z innymi swoją ekipą, bo to sprawia nam najwięcej przyjemności, a mrągowska liga piłki halowej bardzo fajnie nam to umożliwia. Poza tym, nowe podwórko, nowe drużyny a zatem nowe wyzwania. Kętrzyńska liga niestety zalicza regres z roku na rok, a jeżeli chodzi o Barciany nie ukrywamy, że tam nam najbliżej, tam czujemy się jak w domu, jednak również na mrągowskiej hali chcemy pokazać się z dobrej strony. No i do klubu Standard bliżej (śmiech).

Po czterech kolejkach nie macie na koncie tak wielu bramek, jak niektórzy rywale. To też wynika bardziej z dobrej zabawy niż chęci dokopania innym?
— Głównie wynika to z poziomu drużyn, z którymi się dotychczas mierzyliśmy. Patrząc na obecną tabele, są to drużyny z miejsc od 2-5 i każda z nich postawiła nam bardzo trudne warunki, żadna lokalna ekipa z Mrągowa nie chciała łagodnie ugościć „świeżaków”.
Mecze były ofensywne z obu stron i zarówno mogliśmy strzelić więcej bramek, jak i więcej stracić. Stwarzaliśmy dość sporo okazji, jednak widocznie trzeba było poświęcić kilka setek w meczu, by nie zmarnować żadnej po nim (śmiech). Najważniejsze są jednak ostateczne wyniki, które plasują nas w tabeli na pozycji, z którą raczej dotychczas nie mieliśmy wiele wspólnego.

Skromnie te ostatnie słowa zabrzmiały, tymczasem zdarzyło Wam się już wygrywać „to i owo” .
— Na przykład? Czasami ciężko z pamięcią niestety (śmiech).

A choćby czerwcowy turniej charytatywny. Naprawdę nie macie się czym pochwalić?
— Zrobiliśmy w sumie dwa turnieje charytatywne, dla nas wygraną były sumy, które zebraliśmy i fakt, że każdy z uczestników wyszedł z nich bez kontuzji. Co do osiągnięć, wygraliśmy turniej orlikowy w Barcianach w lato 2020 roku, lecz naszym głównym celem zawsze są ligi halowe, a tutaj niestety posucha. Raz otarliśmy się o 1 miejsce w Kętrzynie, ale jednak zawsze czegoś brakowało. Zbieramy doświadczenie i na pewno powalczymy w tym roku,  ewentualne 1 miejsce może skutkować dłuuugim i intensywnym zakończeniem, co na pewno motywuje najbardziej.

I to jest chyba wystarczająco mocny argument, by zakończyć dzisiejszą rozmowę. Oby była okazja do ponownego spotkania, np. zaraz po tym, jak napijecie się szampana z pucharu burmistrza Mrągowa, co będzie przywilejem zwycięzcy MLPNH 2021/2022. Czego Wam można życzyć z okazji świąt i nadchodzącego Nowego Roku?
— Dzięki wielkie! Hmmm... Zdrówka? Sukcesów? Upojnych wieczorów? My na pewno tego życzymy, wszystkiego dobrego, do zobaczenia na hali w Mrągowie!

rozmawiał
Marek Szymański

Aplikacja info.mragowo.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo info.mragowo.pl




Reklama
Wróć do