
W kilku miejscach na terenie Mrągowa pojawiły się tabliczki z napisem „Tu nie kosimy”. To nie jest zaniedbanie, lecz świadoma decyzja – dla dobra przyrody, wody i klimatu. Miasto stawia na ekologię i bioróżnorodność.
Mieszkańcy Mrągowa mogli ostatnio zauważyć nowe oznaczenia na terenach zielonych – między innymi przy ul. Wojska Polskiego, na skarpie przy osiedlu Grunwaldzkim czy w okolicy jeziorka Magistrackiego. Małe tabliczki z napisem „Tu nie kosimy” to element miejskiej kampanii proekologicznej, której celem jest ograniczenie koszenia traw i wsparcie naturalnych procesów przyrodniczych.
— Wyższa trawa to większa wilgotność przy glebie i lepsze zatrzymywanie wody — tłumaczy Robert Wróbel, zastępca burmistrza Mrągowa. — To także dodatkowa osłona przed słońcem dla stworzeń zamieszkujących tereny zielone. Wiemy, że dla niektórych mieszkańców nieskoszony trawnik wygląda nieestetycznie, ale musimy pamiętać, że tu chodzi o wyższą stawkę czyli zapobieganie postępującym zmianom klimatu.
Inicjatywa wpisuje się w rosnący trend „dzikich łąk” i naturalnych stref zieleni. Pozostawienie trawy bez regularnego koszenia pozwala roślinom swobodnie się rozsiewać i kwitnąć, co sprzyja tworzeniu się łąk kwietnych – pełnych życia, kolorów i pszczół.
To prosty, a zarazem skuteczny sposób na wspieranie bioróżnorodności, oszczędzanie wody i poprawę warunków życia nie tylko roślin i zwierząt, ale i samych mieszkańców.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie