
Dzień Edukacji Narodowej można świętować na różne sposoby. Nauczyciele z Mrągowa i jego okolic uczestniczyli w wyjeździe studyjnym do Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN w Warszawie. Za sprawą naszej mrągowskiej ambasadorki Muzeum POLIN - Magdaleny Lewkowicz: zwiedzano oraz uczestniczono w warsztacie kulinarnym. Oczywiście znaleziono też czas na integrację, spacer po „Warszawskiej Starówce” oraz odpoczynek w uroczych kafejkach.
Dwudziestu pięciu nauczycieli ucząc się celebrowało swoje święto. Ta wycieczka edukacyjna była szczególna i wyjątkowa z kilku powodów. Po pierwsze potwierdzono tezę, że „człowiek całe życie się uczy” (co jest dobrym przykładem dla uczniów), po drugie w dobie napaści zbrojnej na Izrael - warto było przyjrzeć się kulturze i historii tego narodu. Uczestników szkolenia zapoznano z kulisami koszernej kuchni i wpływu stron świata na jej oblicze w poszczególnych regionach. Przy okazji wplatano informacje dotyczące kultury Izraela, obrządków religijnych, zasad Tory. Mrągowscy nauczyciele w ten wyjątkowy sposób mogli zapoznać się z szeroką ofertą skierowaną do różnych grup wiekowych. Były to propozycje dla szkół, jak i dla innych wycieczek zorganizowanych oraz prywatnych osób.
Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN w Warszawie, które jest położone na terenie dawnego getta (obecny Muranów) - zaskakuje. To nie jest placówka mówiąca o jakiejś tematyce, narodzie - w oderwaniu od kraju, w którym jest położona. Spacerując po salach wystawowych poznajemy historię Polski w kontekście tu mieszkujących lub przemieszczających się przez nasz kraj Żydów. Na przestrzeni dziejów możemy dostrzec przemiany zachodzące pośród naszych rodaków różnych stanów i klas, jak również obywateli lub przedstawicieli narodu Izraela, bo to nie zawsze są sprawy i rzeczy tożsame. Poprzez zwiedzanie bogatej, nowoczesnej i multimedialnej ekspozycji, można było zauważyć siłę rodzących się wzajemnych wpływów działających na oba narody. Poznać inspiracje wypływające z głęboko zakorzenionego w nas środowiska literackiego, artystycznego, przemysłowego. Budziły się pytania o tożsamość każdego Polaka, zwłaszcza wtedy, gdy miał on inne pochodzenie, a mieszkał tu od dziecka lub od kilku pokoleń. Przewodnicy muzeum opowiadali o źródłach krzywdzących stereotypów i uprzedzeń, które niejednokrotnie mijały się z prawdą. Tym samym przywracali dobre imię Żydom, bo jako kraj byliśmy po obu stronach. Z jednej strony sprzyjaliśmy im, zwłaszcza w Złotym Wieku Polski, z drugiej - markowaliśmy działania wspierające, lub też wręcz ich prześladowaliśmy. Opisywano losy sąsiadów, współmałżonków rozdzielanych przez wojnę i politykę, holokaust. Wówczas bywało różnie, ta wielokulturowość, wielowątkowość dobrze i obiektywnie została ukazana przez kustoszów i projektantów wystawy, którzy zadbali nawet o architektoniczne detale w poszczególnych salach. Można było wejść do zrekonstruowanej żydowskiej synagogi, karczmy, czy też przechadzano się ulicą handlową pośród witryn przeróżnych rzemieślników i sklepikarzy.
Stała wystawa Muzeum POLIN jest głosem przeciw uprzedzeniem, uogólnieniom. Kładzie się tu nacisk na podejście indywidualne do każdego człowieka i ujęcie go w różnych kontekstach i okolicznościach. Poprzez poznanie wędrującego narodu ukazuje się pryzmat na bazie, którego można pokusić się o bardziej wiarygodną refleksję na temat Żydów w naszym otoczeniu. W tej placówce, Polscy Żydzi nie są faworyzowani – choć są tematem przewodnim, zostali ukazani zwiedzającym jako lud, który wędrował, w tym kraju chciał odpocząć, przez jakiś czas tu znalazł bezpieczne schronienie i miał tu różne doświadczenia. Wystawa zachęca do wyrabiania sobie opinii na podstawie historycznych faktów i spojrzenia z innej perspektywy, na to, co się wydaje nam oczywiste, a nie zawsze takim jest. Agnieszka Beata Pacek.
Zdjęcia: Magdalena Lewkowicz i Agnieszka Pacek;
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie