
Ostatnia sesja Rady Miejskiej w Mrągowie przeszła w zasadzie bez echa. Niesłusznie. Przez większą część raczej spokojna atmosfera, nabrała tzw. rumieńców kiedy radni z koalicji burmistrza wrzucili pod głosowanie odwołanie przewodniczącego komisji rewizyjnej.
Według definicji z Wikipedii komisja rewizyjna jest „organem kontrolnym, który może działać w spółkach z ograniczoną odpowiedzialnością, spółdzielniach lub w stowarzyszeniach, a także organem wewnętrznym organu stanowiącego jednostki samorządu terytorialnego”. Do kompetencji komisji rewizyjnej należy wykonywanie nadzoru, zwłaszcza po zakończeniu roku obrachunkowego, w zakresie badania bilansu, podziału zysku, pokrycia strat itp. W przypadku samorządu opiniuje wykonanie budżetu i występuje z wnioskiem do rady w sprawie udzielenia lub nieudzielenia absolutorium burmistrzowi/wójtowi.
Komisja rewizyjna jest jednym z najważniejszych, by nie powiedzieć że najważniejszym organem kontrolującym pracę włodarzy. Kiedy komisja jest w rękach „swoich” radnych, burmistrz/wójt może czuć się bezpiecznie. Co jednak, kiedy większość składu komisji stanowi opozycja? Można sobie gdybać, ale o takiej sytuacji należy mówić w kontekście Mrągowa. A właściwie należałoby mówić, ponieważ po ostatniej sesji radni sprzyjający władzy tę większość znowu „odbili”.
Stało się to kiedy w zasadzie spokojna, niemal senna sesja chyliła się powoli ku końcowi. Wówczas radny Czyżewski zaproponował poszerzenie obrad o dodatkowe punkty, w których radni mieli odwołać przewodniczącego Bogusława Wilka, usunąć go ze składu komisji, a potem powołać jego następcę i posadzić na czele komisji. — Jako członek komisji rewizyjnej mogę stwierdzić, że po raz pierwszy od początku kadencji komisja realizowała to, do czego została powołana, czyli kontrolowania — bronił przewodniczącego radny Robert Wróbel. — Rozumiem, że to nie było wygodne, że komisja zaczęła się zajmować konkretnymi sprawami. W moim odczuciu ta komisja, podobnie jak rozwiązana w tej kadencji komisja edukacji, zbyt aktywnie zajmowała się funkcją, do której została powołana i to komuś przeszkadza.
Radny MIS-u przypomniał również, że komisja rewizyjna ma wkrótce opiniować wykonanie budżetu, co z kolei wpłynie na opinię Regionalnej Izby Obrachunkowej potrzebną do podjęcia absolutorium i wotum zaufania dla burmistrza. — My, radni Mrągowskiej Wspólnoty Samorządowej i Mrągowskiej Inicjatywy Społecznej pokazaliśmy, choćby w przypadku budowy mieszkań komunalnych przez TBS Karo, że można nas przekonać. Panie burmistrzu, jeżeli budżet jest dobrze skonstruowany nie musi się pan niczego obawiać. Po co zmieniać przewodniczącego? — pytał retorycznie Robert Wróbel.
W obronie burmistrza pierś nadstawił jego wcale nie tak dawny oponent, radny Tarnowski, który oświadczył, że za odwołaniem Bogusława Wilka stoją radni-wnioskodawcy, a nie burmistrz. — Stanisław Bułajewski ode mnie osobiście dowiedział się, że planujemy złożyć te projekty uchwał — oznajmił były starosta. Jako merytoryczny argument podał utratę zaufania do radnego. — Przyglądam się pracy kolegów z naprzeciwka i faktycznie widzę grupę oderwaną od działań burmistrza i tu jestem pełen podziwu. Nie jest to łatwe, ale dajecie państwo radę — ironizował radny Jakub Doraczyński. Ostatecznie jednak radni sprzyjający burmistrzowi zdecydowali o odsunięciu przewodniczącego Wilka i powołaniu w jego miejsce „świeżaka” Rafała Markowskiego, co daje im ponownie większość w komisji. Zadziwiająca jest tu rola radnego Markowskiego, który dopiero niedawno dołączył do rady (w miejsce zmarłego w lutym tego roku Czesława Zyry), a już „awansował” na szefa jednego z najważniejszych organów rady.
Warto przypomnieć, że Bogusław Wilk przewodniczącym komisji rewizyjnej został wybrany dwa lata temu głosami... koleżanek i kolegów, którzy teraz go odwołali. W kuluarach mówi się otwarcie, że „odstrzelenie” radnego Wilka to dalszy ciąg wojenki za jego niedawną zdradę.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie