Reklama

Od hardmana do maratończyka wcale nie taka długa droga

29/04/2021 06:20

Rafał Syczew wziął udział w Mistrzostwach Polski w Maratonie w Dębnie. Z uwagi na pandemię „królewskie kilometry” przebiegł mazurską trasą. Bieg na dystansie 42 km 197 m ukończył z czasem poniżej 3,5 godziny. Policjant z Mrągowa od siedmiu lat swój wolny czas poświęca bieganiu, a pasją do sportu i stawianiem sobie nowych wyzwań zaraża innych.


Sierż. szt. Rafał Syczew, który na co dzień jest policjantem ruchu drogowego, stanął przed kolejnym wyzwaniem. Podczas Wirtualnego Maratonu Dębno’2021 wziął sobie za cel pokonanie królewskiego dystansu. Biegnąc ciężką i wymagającą mazurską trasą: Jakubowo-Probark-Mrągowo-Tymnikowo-Czerwonki-Piotrówka-Muntowo-Śniadowo-Kosewo-Użeranki-Zalec-Wyszebork-Popowo Salęckie osiągnął wynik 3:29:13. Na mecie zamiast wiwatujących tłumów czekała na niego najbliższa rodzina. Osiągnięty wynik uplasował go na 3. miejscu w swojej kategorii wiekowej wśród amatorów i na 9 wśród mężczyzn. – Na starcie stanąłem z marszu, wyrwany z cyklu treningowego, nie przygotowując się specjalnie pod ten dystans – mówi biegający policjant z Mrągowa. – W głowie pojawiały się różne myśli. Wystartowałem razem z bratem. Od początku biegło mi się bardzo dobrze, było dosyć gorąco i ciężki początek trasy z wieloma podbiegami nie zniechęcił mnie do wykonania zadania. Tempo też było wyższe niż zakładałem, ale postanowiłem nie patrzeć na zegarek, a skupić się na samopoczuciu i biec tak, żeby czuć się komfortowo. I tak było do 25 kilometra, gdzie biegło mi się naprawdę lekko. Potem się zaczęło najgorsze. Pomiędzy 25 a 31 kilometrem trasy trasa wiodła cały czas pod górkę, z dwoma naprawdę wykańczającymi podbiegami. Na tym odcinku pojawiło się zwątpienie, nogi i ciało odmawiały posłuszeństwa, ale głowa nie dawała za wygraną. Obu biegaczom udało się przetrwać ten trudny moment. – Wtedy już wiedziałem, że do końca nic nie jest mi w stanie przeszkodzić w zrealizowaniu tego marzenia. Na 39 kilometrze spojrzałem na zegarek, patrzę i widzę, że biegnę na czas 3:31 – opowiada z precyzją Rafał Syczew. – Myślę, to tylko głupie cyferki, ale 3:29 brzmi lepiej niż 3:30 i że 3:30 jest do złamania. Niespełna 1,5 minuty do urwania na ostatnich 3 kilometrach, siły są, dam radę. Mówię do brata: łamiemy 3:30, przyspieszę; brat mnie hamuje i na trzeźwo mówi, żebym dalej biegł swoje i spokojnie ukończył bieg. Nie posłuchałem. Przyspieszyłem, udało się 3:29:13! Sierż. szt. Syczew już od 7 lat swój wolny czas po służbie spędza na treningach – biegowych i nie tylko. Ciągle doskonali się, by osiągać coraz lepsze wyniki, bo w biegach ogromne znaczenie ma nie tylko ilość wybieganych kilometrów, ale również systematyczność treningów.

Aplikacja info.mragowo.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo info.mragowo.pl




Reklama
Wróć do