
Strażacy z OSP Mikołajki zostali wezwani na teren ogródków działkowych. Na miejscu zastali nietypową sytuację – mieszkanka, zajęta porządkami, zauważyła za swoimi plecami... łosia, który spokojnie podjadał jabłka z drzewa.
Chociaż widok dzikiego zwierzęcia mógł wydawać się malowniczy, sytuacja szybko zrobiła się poważniejsza – łoś nie był sam. Towarzyszyło mu cielę (łoszak), co tłumaczyło jego czujność i nerwowe reakcje. Kiedy jeden z mężczyzn próbował spłoszyć zwierzę, dorosły łoś zachował się agresywnie.
Na szczęście w tej sytuacji nic się nie stało, ale zdarzenie pokazało, jak łatwo może dojść do niebezpiecznego incydentu z udziałem dzikich zwierząt, szczególnie gdy w grę wchodzi matka chroniąca swoje młode.
Strażacy apelują o ostrożność i przypominają, by w podobnych przypadkach nie próbować samodzielnie przepędzać zwierząt. Sprawa została zgłoszona odpowiednim służbom.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie