
Karol Kulwicki jest inżynierem budownictwa, pracuje jako projektant, ale przede wszystkim jest mieszkańcem Mrągowa. W ostatnich wyborach samorządowych startował z listy obecnego burmistrza, jednak nie podobają mu się zmiany, które zachodzą w mieście. A że interesuje się również tematyką miejską, postanowiliśmy porozmawiać o ostatnim „gorącym” problemie - planie zagospodarowania przestrzennego...
Panie Karolu, dlaczego możemy przyjąć, że jest pan kompetentną osobą, która może się wypowiadać w sprawie zmian w planie zagospodarowania przestrzennego? Czy takie kompetencje mają wszyscy mieszkańcy Mrągowa?
— Myślę, że możemy tak przyjąć, ponieważ jestem mieszkańcem Mrągowa i jako osoba, która na co dzień wraz z pozostałymi mieszkańcami dzieli wspólną przestrzeń i porusza się po niej, ma takie prawo, aby zabrać głos co do planowanych zmian. Miasta są projektowane dla ludzi i to oni powinni czuć się dobrze w nim, są głównymi odbiorcami tych zmian, dlatego zachęcam, aby jak najwięcej osób zabrało głos jak nasze miasto powinno wyglądać, żeby mieszkało się nam w nim jak najlepiej.
Pamiętam jak w latach ubiegłych organizowane były otwarte spotkania z mieszkańcami Mrągowa w sprawie MPZP. Teraz było tylko jedno (urzędowe) i to w godzinach, w których sporo osób pracuje. Absolutnie nie snuję podejrzeń, jednak chyba nie tylko ja zauważam brak chęci komunikacji w sprawie bardzo istotnych zmian...
— Jest to na pewno intrygujące i rzeczywiście jest wyczuwalny brak woli, aby wysłuchać mieszkańców. Podobna sytuacja była z budynkiem przy ul. Giżyckiej, gdzie zignorowano i bagatelizowano głos lokalnej społeczności. Pamiętam, że obawiano się między innymi jaki będzie charakter tej inwestycji, radni koalicji rządzącej przekonywali, że to dla mieszkańców. Dziś już wiemy, że ma to być budynek z apartamentami pod wynajem i obawy były słuszne. Przy tej zmianie MPZP obóz rządzący również zapewniał, że to są dobre zmiany dla mieszkańców, jednak zakres tych zmian zdaje się mówić zupełnie coś innego…
Przeglądał pan propozycje tych rewolucji. Które z rozwiązań są absolutnie nie do zaakceptowania, a na które pan przymknąłby oko?
— Dla mnie nie do zaakceptowania jest propozycja zagospodarowania placu przy ul. Oficerskiej z częściową zabudową do 10 kondygnacji, przestrzeni po budynku Warmii z 7 kondygnacyjnymi budynkami oraz przecięcia promenady wydłużając ul. Roosvelta. Według mnie budynki średniowysokie (12-25m) i wysokie (25-55m) nie powinny znajdować się w ścisłym centrum miasta, gdzie spowodują chaos przestrzenny i wpłyną negatywnie na najbliższe sąsiedztwo. Miasto nie musi zagęszczać zabudowy w centrum miasta. Posiadamy dużo wolnej przestrzeni do zagospodarowania i tego typu budynki (jeśli rządzący chcą wprowadzać) powinny znajdować się w miejscach do tego dostosowanych, z dobrą komunikacją, chociażby na terenach wzdłuż obwodnicy zachodniej czy nowoprojektowanej obwodnicy. Centrum miasta powinno być ściśle chronione i być spójne z estetyczną zabudową. Natomiast kwestia przecinania promenady jest dla mnie całkowicie niezrozumiała i tak jak rozumiem, że ta droga jest słabo wyprofilowana dla autobusów miejskich i można coś z tym zrobić, tak zabieranie promenady na rzecz zwiększenia placu przy ratuszu wydaje się być pomyłką. Sama idea powrotu do wybrukowanego rynku na placu Kajki jest również przespana. Jaką funkcje mógłby pełnić ten rynek? Przez ostatnie 10-15 lat wszelkie imprezy miejskie towarzyszyły nam na placu Unii Europejskiej, a stworzenie betonowego placu w centrum miasta raczej nie zachęca do przebywania w tej przestrzeni w upalne, letnie dni. Lepszym pomysłem byłoby zrobienie w tym miejscu skweru.
A są takie zmiany, którym pan przyklasnął?
— Zachowanie terenów zielonych. W proponowanych zmianach nie są przewidziane drastyczne zmiany co do obszarów naturalnych. Według mnie, jezioro Czos powinno być pojmowane całościowo jako dobro wspólne. Jednakże plan zagospodarowania przestrzennego proponuje wyselekcjonować poszczególne obszary (ul. Giżycka) pod pomosty przy apartamentach inwestycyjnych. Podobne ruchy wykonywane są w Giżycku, gdzie mieszkańcy są coraz bardziej odcinani od jeziora na rzecz turystów korzystających z najmu krótkoterminowego. Jest to smutne zjawisko, które powinno zmuszać do refleksji i walki o poszanowanie przyrody.
Mieszkańcy mogą wiele, choć może nie zdają sobie z tego sprawy. Okazuje się, że ludzie składają swoje wnioski, robią coś w sprawie istotnej, bo dotyczącej miasta, w którym żyją. Wierzy pan, że władze wycofają się ze swoich propozycji?
— Nie mam zaufania do deklaracji składanych przez lokalne władze. Jednakże wierzę, że radni reprezentujący mieszkańców pochylą się nad ich realnym komfortem. Według mnie, decydenci powinni wysłuchać głosu swoich wyborców, zwłaszcza, że burmistrz twierdzi, iż ostateczne decyzje należą wyłącznie do radnych.
W ostatnich wyborach samorządowych startował pan z listy komitetu Stanisława Bułajewskiego. Czy jako radny zgadzałby się pan z linią zarządzania miasta przez obecnego burmistrza? Czy tylko plan zagospodarowania przestrzennego budzi pana kontrowersje?
— Z przykrością muszę stwierdzić, że na tę chwilę jestem rozczarowany sposobem zarządzania miastem i zwyczajnie jest mi wstyd, że dałem się nabrać na zapewnienia, odnośnie kadencji p. burmistrza. Przede wszystkim zależało mi na jawności podejmowanych decyzji, stawianiu na kompetentne osoby i wybieraniu ich w otwartych konkursach, do sprawowania poszczególnych funkcji w mieście. Niestety nie mamy do czynienia ani z jednym, ani z drugim. Jest za to bylejakość, ignorowanie głosu mieszkańców i przeświadczenie o nieomylności. Dlatego uważam, że tak duże zmiany w MPZP powinny być poparte przez mieszkańców, a najlepszym sposobem na to będą najbliższe wybory. Do tego czasu proponowałbym szeroką dyskusję o tym, w którą stronę miasto powinno zmierzać. Wówczas mieszkańcy powinni zadecydować czy chcą takiej wizji p. burmistrza. Jeśli uzyska mandat na kolejną kadencje, to nic nie stoi na przeszkodzie na zrealizowanie tych działań. W obecnej sytuacji rodzi się w mojej głowie pytanie – skąd ten pośpiech?
rozmawiał Marek Szymański
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie