
Niektórych mieszkańców miasta i gminy Mrągowo zaskoczyła i oburzyła decyzja Państwowej Akademii Nauk o zamknięciu stacji badawczej Instytutu Parazytologii PAN w Kosewie Górnym, w której utrzymywano hodowlę jeleniowatych w warunkach zbliżonych do naturalnych.
Oprócz toczących się tam badań naukowych, prowadzono zajęcia edukacyjne dla dzieci i młodzieży. Od ponad trzydziestu lat, uczniowie z mrągowskich i okolicznych szkół mogli być blisko żywej natury i przyjrzeć się jeleniowatym w ich codzienności, niemal z nimi spacerować, uczyć się w praktyce. Stację odwiedzało tysiące turystów rocznie oraz naukowcy z całego kraju.
Co było motywem decyzji o zlikwidowaniu tej, niewątpliwej, mazurskiej atrakcji turystycznej? Do końca nie wiadomo, zaplanowano likwidację wszystkich zwierząt do końca roku. Co pod tym się kryje? Prowadzący badania dr Marek Bogdaszewski sam nie posiada jasnej i klarownej wiedzy w tym temacie. Prawdopodobnie w grę wchodzą finanse i zmiany w kierownictwie PAN. Prowadzący instytut, w ubiegłym roku, podjęli próby naprawcze, nawet zaopiniowano pozytywnie ich pomysły przez ówczesne władze. Ta sprawa niepokoi zarówno turystów jak i obrońców praw zwierząt.
Może w czasach, gdy człowiek stale zabiera naturalne środowisko zwierzętom tworząc nowe sieci dróg, które zapewne są nam potrzebne – należałoby podjąć skuteczną walkę o utrzymanie takich hodowli, gdzie zachowywano by przy życiu gatunki jeleniowatych? W Kosewie Górnym opiekowano się Jeleniami Szlachetnymi, Danielami Europejskimi oraz Jeleniami Sika. Nader często w na terenie Warmii i Mazur te zwierzęta giną w wypadkach samochodowych. Czy nie należałoby stworzyć dla nich jakiejś alternatywny, innej, bezpiecznej przestrzeni? Zastanawiam się, czy wraz z rozwojem cywilizacyjnym, coś jeszcze zależy od zwykłego człowieka, czy taki „Kowalski – Kowalska” mama jakiś realny wpływ, a jego głos się liczy?
Nie jestem ekologiem, nie należę do zrzeszonej grupy obrońców praw zwierząt, a jednak żal mi instytutu badawczego Kosewie, tych jeleni, do których niegdyś zabierałam własne córki. Kiedyś na taką wycieczkę można było dojechać pociągiem, to była dodatkowa atrakcja. Dziś kolejne pokolenia rodziców i nauczycieli zawożą własne pociechy lub uczniów na „spacer z Danielami” ucząc ich w ten sposób biologii i ekologii. Czy naprawdę zwierzęta spod Kosewa skończą marnie? – czas pokaże, ale we mnie zrodziła się jakaś niezgoda na decyzję Państwowej Akademii Nauk, którą w tym, krótkim artykułem wyrażam. Agnieszka Beata Pacek
Źródło:
https://radioolsztyn.pl/jedna-z-najciekawszych-atrakcji-znika-z-mapy-mazur-wykonalismy-dyspozycje-kierownictwa-pan/01713107?fbclid=IwAR2ACHdYIHYUhqnVCPUO64LzpZhpp8egAwI1t_-Hf8GbO4ludd0mfFmVUdo# dostęp z dn. 27.08.2023 r.
https://kosewopan.pl/pl/home/ dostęp z dn. 27.08.2023 r.
Zdjęcia pobrano z oficjalnej strony internetowej instytutu https://kosewopan.pl/pl/home/ dostęp z dn.27.08.2023 r.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie