
Sobotnim przeciwnikiem Mrągowii był lider forBET IV ligi – Concordia Elbląg. „Żółto-czarni” mieli szansę na sukces, jednak w samej końcówce elblążanie zdobyli gola na wagę trzech punktów.
To druga porażka MKS w rundzie wiosennej. Podopieczni trenera Niedziółki wyszli na boisko zdeterminowani, choć to goście jako pierwsi stworzyli sobie. Już w pierwszej minucie João Criciúma mógł dać im prowadzenie, ale jego strzał „główką” minął słupek. W odpowiedzi kilka minut później mogło być już 1:0 dla gospodarzy, ale strzał z daleka Mateusza Barszczewskiego wybronił bramkarz Concordii. Po pół godzinie gry stadion przy ul. Mrongowiusza oszalał z radości. W 31 minucie prowadzenie „żółto-czarni” dał Dawid Pietkiewicz, który sfinalizował akcję zespołu. Asystą popisał się tu Damian Glinka, jeden z motorów MKS w sobotnim spotkaniu.
Jeszcze przed przerwą mogło być 2:0 (niecelny strzał M. Baha), ale i ...1:1 (przegrane „sam na sam” Szmydta). Po zmianie stron żaden z zespołów nie zdominował gry, jednak w 59. minucie goście cieszyli się z wyrównania. Adrian Orzeł wybronił jeden strzał z bliska, ale był bezradny przy dobitce João Criciúmy. Piłkarze MKS ruszyli do ataku, ale dogodne sytuacje zmarnowali Bah (cudem wybroniona „główka”) i Wypniewski (tylko boczna siatka przy dobrym strzale). Za to w 80. minucie strzałem z wolnego zwycięstwo gościom dał Patryk Wieliczko.
— Trudno się cieszyć po przegranym meczu, natomiast tak naprawdę – piłkarsko, szczególnie w organizacji gry obronnej, to co zagraliśmy, to chyba był to nasz najlepszy mecz w rundzie wiosennej — podsumował po meczu Mariusz Niedziółka. Prowadzony przez niego zespół zajmuje obecnie szóste miejsce w tabeli. W najbliższą sobotę MKS jedzie do Kętrzyna, gdzie zmierzy się z Granicą. Jesienią „żółto-czarni” rozbili rywala u siebie 3:0, jednak ten obecnie zajmuje trzecie miejsce w rozgrywkach. Będzie ciężko!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie