Mieszkańcy powiatu poniosą konsekwencje za bezpodstawne wezwania służb

W niedzielę funkcjonariusze z Mikołajek oraz służby ratunkowe dwukrotnie interweniowały w sytuacjach, które okazały się bezpodstawnymi wezwaniami.

Przed godziną 20:00 policjanci zostali skierowani do miejscowości Krawno, gdzie zgłoszono, że agresywna i nietrzeźwa kobieta miała uniemożliwiać wyjście z pokoju swojemu mężowi i synowi, uszkadzając klamki w drzwiach.

Na miejscu okazało się, że sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Kobieta była trzeźwa i spokojna, a uszkodzona klamka odpadła jeszcze przed Bożym Narodzeniem i nie została naprawiona. Mężczyźni, którzy znajdowali się w pokoju, byli w stanie upojenia alkoholowego i nie napotkali żadnych fizycznych przeszkód, które uniemożliwiałyby im opuszczenie pomieszczenia.

Policjanci nałożyli na zgłaszającego mandat karny w wysokości 500 zł za bezpodstawne wezwanie służb. Mężczyzna odmówił przyjęcia mandatu, dlatego sporządzono dokumentację, która trafi do sądu.

Zaledwie pół godziny później, około godziny 20:30, służby ratunkowe zostały ponownie postawione w stan gotowości. Tym razem zgłoszenie dotyczyło mężczyzny, który potrzebował pomocy w swoim mieszkaniu na osiedlu Parkowym w Mrągowie.

Po przybyciu policji, ratowników medycznych i strażaków ustalono, że sytuacja nie stanowiła zagrożenia dla zdrowia czy życia. Trzech mężczyzn spożywało alkohol, a jeden z nich, siedząc na podłodze, nie był w stanie wstać z powodu swojej nadwagi i upojenia alkoholowego. Współtowarzysz postanowił wezwać pomoc, aby ktoś pomógł podnieść kolegę.

Zgłaszający nie potrafił uzasadnić swojego działania, co doprowadziło do nałożenia na niego mandatu w wysokości 500 zł za bezpodstawne wezwanie służb ratunkowych. Podobnie jak w pierwszym przypadku, 52-letni mężczyzna odmówił przyjęcia mandatu, a sprawa zostanie przekazana do sądu.

Policjanci przypominają, że każde bezpodstawne wezwanie służb ratunkowych jest poważnym nadużyciem i wiąże się z konsekwencjami prawnymi. Służby ratunkowe mogą w tym czasie ratować życie lub zdrowie osób naprawdę potrzebujących pomocy. Zgłaszanie nieuzasadnionych interwencji obciąża system ratowniczy i może opóźnić reakcję w sytuacjach kryzysowych.