
W Mikołajkach policjanci natknęli się na 3,5-letniego chłopca, który był na ulicy sam, bez opieki. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło.
Opiekunowie 3,5 letniego chłopca, który w świąteczny poniedziałek w Mikołajkach oddalił się od nich najwyraźniej nie stosowali metody wychowawczej polegającej na „straszeniu policjantem”. Policjanci, którzy podczas patrolowania miasta zauważyli stojącego na chodniku chłopca, wzięli go do ciepłego radiowozu i próbowali ustalić kim i gdzie są jego rodzice. Chłopiec był zadbany i ciepło ubrany, jednak nie wiedział gdzie jest.
Na szczęście po chwili przy radiowozie pojawili się członkowie rodziny chłopczyka, którzy już go szukali. — Okazało się, że podczas pakowania rzeczy do samochodu chłopiec oddalił się od nich i gdy tylko zauważyli, że go nie ma natychmiast zaczęli szukać. Pozytywnym aspektem tej historii jest reakcja chłopca na policjantów, który był szczęśliwy, że mógł z bliska zobaczyć prawdziwych policjantów i wsiąść do radiowozu — mówi mł.asp. Paulina Karo, rzecznik mrągowskiej policji. Dzięki temu, że dziecko nie bało się policjantów, zaufało im i wiedziało, że są oni osobami, przy których może czuć się bezpiecznie.
źródło: KPP
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie