Czy wnuki byłych pracowników PGR dostaną obiecane komputery?

Urzędy Gmin w naszym powiecie przechodziły w ostatnim czasie  prawdziwe oblężenie. Wszystko przez to, że mieszkańcy chcący skorzystać z programu „Granty PPGR” zobligowani zostali do udowodnienia pokrewieństwa w linii prostej z osobą pracującą niegdyś w Państwowym Gospodarstwie Rolnym oraz udokumentowania faktu tegoż zatrudnienia.

Skąd konieczność uzupełnienia danych zawartych w oświadczeniach – chociaż pierwotnie w dokumentacji konkursowej nie przewidziano takiego obowiązku? Nie jest to w żadnym razie wymysł urzędów, które biorą udział w programie. Odpowiedzią na to pytanie może być popularne powiedzenie: gdy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze.

Pandemia pokazała wiele problemów, a jeden z nich to nauka zdalna na terenach popegeerowskich. Deficyt sprzętu komputerowego czy utrudnienia w dostępie do Internetu wpłynęły negatywnie na realizację obowiązków szkolnych przez dzieci. W związku z tym na początku października ruszył ogólnopolski projekt „Granty PPGR” mający na celu wyeliminowanie tych ograniczeń poprzez przekazanie rodzinom z dziećmi sprzętu komputerowego oraz zapewnienie dostępu do Internetu. Wystarczyło złożyć odpowiednie oświadczenie w urzędzie gminy.

Okazuje się jednak, że ogromne zainteresowanie programem wielokrotnie przekracza budżet założony na realizację tego zadania wynoszący 80 milionów złotych. Centrum Projektu Polska Cyfrowa poinformowało, że w ramach naboru z uprawnionych gmin złożono 1608 wniosków na 19514 sztuk komputerów i 225 919 sztuk laptopów, a łączna wartość sprzętu o jaki wnioskowano przekroczyła 900 milionów złotych. Dlatego też, gminy biorące udział w konkursie otrzymały polecenie weryfikacji (do 16 grudnia) danych zawartych w oświadczeniach mieszkańców chcących skorzystać z programu. Pracownicy urzędów muszą teraz zweryfikować na podstawie dostarczonych dokumentów lub też samodzielnie na podstawie posiadanych przez urząd informacji, miejsce zamieszkania beneficjenta, pokrewieństwo w linii prostej z byłym pracownikiem PGR, potwierdzić fakt pracy tej osoby w PGR oraz potwierdzić nieotrzymanie wcześniej sprzętu komputerowego ze środków publicznych lub środków organizacji pozarządowych.

— Program grantowy, o którym mówimy cieszył się w naszej gminie dużym zainteresowaniem mieszkańców. Informowaliśmy o możliwości skorzystania z grantów, informacja pojawiała się również w mediach. Wszystko to wpłynęło na wiele złożonych wniosków — mówi Hubert Sadownikow, zastępca wójta i sekretarz gminy Piecki. — Podczas naboru wpłynęło do nas 259 wniosków.  Wstępnej weryfikacji nie przeszło 20 wniosków, które nie spełniły podstawowych kryteriów przedstawionych w programie — wyjaśnia Sadownikow. — Jeżeli chodzi o weryfikację, to ten proces jeszcze trwa. Wnioskodawcy systematycznie uzupełniają niezbędną dokumentację. Niestety często nie jest to łatwe, gdyż instytucje do których wnioskodawcy zwracają się z prośbą o potwierdzenie np. zatrudnienia w PGR – długo weryfikują dokumenty. Urząd Gminy stara się wspierać wnioskodawców, weryfikując możliwe do pozyskania informacje, niestety przy takiej skali ilości wniosków jest to niełatwe. Wytyczne Programu nie zawsze są czytelne i jednoznaczne, co jeszcze utrudnia cały proces. Obawiamy się, iż ze względu na ograniczoną alokację środków przeznaczonych na Program oraz olbrzymiej ilości złożonych wniosków do gmin w kraju – możemy nie otrzymać wystarczającej ilości środków z Centrum Projektów Polska Cyfrowa, które wystarczą na sfinansowanie całego przedsięwzięcia — dodaje.

Sytuacja wygląda bardzo podobnie w pozostałych jednostkach gminy na terenie powiatu mrągowskiego. Udało nam się ustalić, że w gminie Sorkwity złożono 130 wniosków na laptopy. Urzędnicy zajmujący się realizacją zadania mają zatem wiele pracy, ale dwoją się i troją, aby przesłać w terminie uzupełnione dokumenty.

Termin został wydłużony do końca grudnia. Osoby, które zgłaszały chęć wzięcia udziału w tym projekcie muszą zatem uzbroić się w cierpliwość i czekać. Czy warto? Na pewno tak! Czy jeszcze jest na co? Czas pokaże. Do tematu na pewno jeszcze wrócimy.

Anna Domaniewska